Czuł, że ona
coś kombinuje. Był tego pewien. Jego żona znowu coś wymyśliła i miał
przeczucie, że to niekoniecznie mu się spodoba. Jej dziwne zachowanie zaczynało
go poważnie niepokoić. O ile wcześniej uciekała przed nim starając się
ograniczyć wspólne spędzanie czasu do minimum, to teraz bardzo często go
szukała. Ktoś nieświadomy sytuacji mógłby pomyśleć, że nie ma w tym nic
niezwykłego i w końcu się między nimi ułożyło, ale on wiedział, że to nieprawda.
Zgodziłby się z tym, gdyby zachowywali się jak podczas dni, kiedy pilnował jej
przed atakiem tego szaleńca… gdyby chociaż raz normalnie porozmawiali. Ale nie,
ta cała sytuacja nie była nawet w przybliżeniu do tego podobna. Krótko mówiąc,
każde ich spotkanie wyglądało jak pamiętny wieczór podczas Festiwalu Tańca. Nie
żeby narzekał na płynące z tego korzyści, ale to już trwało prawie miesiąc i
coraz bardziej się tym niepokoił. Wszelkie próby nawiązania normalnej rozmowy
spełzały na niczym. Potrafiła błyskawicznie odwrócić jego uwagę i zawsze
kończyło się tak samo.
Raczej nie planuję tu zamieszczać historii z wątkiem yaoi z tej prostej przyczyny, że nie jestem fanką takich ff. Chociaż nie twierdzę, że kategorycznie nic takiego się nie pojawi, bo może kiedyś będę miała chwilowe zaćmienie umysłu, kto wie... :)
Aktualizacja - popełniłam właśnie jedno, więc moje zarzekanie się poszło na nic, ale to wszystko "wina" osób, które na pewno wiedzą, że to o nich właśnie piszę :P
Nie wiem jak regularnie będą zamieszczane posty, więc nie będę tu składać żadnych obietnic.
Jeśli coś się Wam spodobało (lub nie) to zapraszam do komentowania.