15.02.15
Kotku,
gdzie jesteś? Dlaczego Cię nie było, kiedy wróciłem?
Powinnaś tu być i na minie czekać. Przecież wróciłem. Do Ciebie.
Kompletnie nie rozumiem, co się dzieje. Po powrocie od razu
poszedłem do Ciebie, ale Twoja współlokatorka powiedziała, że się
wyprowadziłaś. Dała mi kartkę z adresem i zatrzasnęła mi drzwi przed nosem.
Pojechałem tam, ale okazało się, że to adres skrzynki pocztowej… ale Ty
oczywiście już o tym wiesz. Dzwoniłem chyba setki razy, ale Twój telefon
milczy. Nie odpisujesz na wiadomości, maile, komentarze, dlatego właśnie bawię
się w jakieś śmieszne pisanie listu.
Nie wiem, dlaczego tak nagle zniknęłaś, ale jestem pewny,
że to tylko chwilowe. Przecież to niemożliwe, żebyś odeszła. Kochasz mnie i to
się nie zmieni. Przecież sama tak powiedziałaś, więc nie ma szans, żebyś mnie
zostawiła.
To śmieszne. Po co w ogóle piszę ten list, skoro jest
oczywiste, że zaraz wrócisz. Przestań się wygłupiać i zadzwoń do mnie.
JH.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz