Maja szła w
stronę jadalni. Czuła się wypoczęta, dlatego nawet poranne nudności i to, że
Byakuya pewnie wziął sobie dzisiaj wolne w żaden sposób nie zaszkodziły jej
humorowi.
- Ohaiou!
- Dzień
dobry – uśmiechnęła się w odpowiedzi stara kucharka. – Widzę, że masz dzisiaj dobry humor,
Maja-chan.
- Hai!
Wyspałam się i do tego zaraz po śniadaniu idę z Rukią do gorącego źródła, żeby
się trochę pomoczyć, więc zapowiada się bardzo miły dzień.
- Bardzo się
cieszę. W takim razie, co masz ochotę zjeść?
- Tradycyjne
japońskie śniadanie – odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna. – Czy moja
szwagierka i Ichigo już wstali?
- Chyba
jeszcze nie, ale zaraz powinni. Panienka Rukia wstaje zazwyczaj o tej porze i
pewnie od razu pójdzie zbudzić Ichigo-san, a ja w tym czasie zdążę przygotować
śniadanie.
- Policz też
Byakuyę.
- Nie
powinien być już w barakach?
- Normalnie
tak, ale chyba dzisiaj nie idzie, bo jeszcze śpi. Pomyślałam, że pewnie jest
zmęczony, dlatego go nie budziłam. Zresztą, zna drogę, jak zgłodnieje to sam
przyjdzie – uroczo uśmiechnęła się do pani Gato. – Większość dziewczyn pracuje
w ogrodzie, więc pójdę pomóc Emi z futonami i pościelą do wietrzenia – dała
starej kobiecie całusa w policzek i wybiegła z kuchni.