Blog na który właśnie trafiliście jest miejscem mojej wesołej twórczości. Możecie tu znaleźć fanfiction z moimi azjatyckimi ulubieńcami w roli głównej.

Raczej nie planuję tu zamieszczać historii z wątkiem yaoi z tej prostej przyczyny, że nie jestem fanką takich ff. Chociaż nie twierdzę, że kategorycznie nic takiego się nie pojawi, bo może kiedyś będę miała chwilowe zaćmienie umysłu, kto wie... :)
Aktualizacja - popełniłam właśnie jedno, więc moje zarzekanie się poszło na nic, ale to wszystko "wina" osób, które na pewno wiedzą, że to o nich właśnie piszę :P

Nie wiem jak regularnie będą zamieszczane posty, więc nie będę tu składać żadnych obietnic.

Jeśli coś się Wam spodobało (lub nie) to zapraszam do komentowania.

sobota, 6 kwietnia 2013

~Arogant~ Part 8.




Oliwia od kilku minut stała przed drzwiami do mieszkania Key. Tylko stała. Nieruchomo. Za to w jej głowie rozpętała się burza.
Jesteś dorosłą kobietą. Dorośli ludzie tak się nie zachowują. Weź się w garść. Przestań zachowywać się jak gówniara. Przyszłaś na lekcję. Tak, bądź poważną korepetytorką. Zawsze wywiązujesz się ze swoich zobowiązań i nie masz zamiaru teraz tego zmieniać.
Dziewczyna energicznie kiwnęła głową i uniosła dłoń do dzwonka. Jednak zanim zdążyła go nacisnąć, drzwi stanęły przed nią otworem.
Na klatce zaległa absolutna cisza. Oliwia ogarnęła szybkim spojrzeniem przytulającą się parę i spuściła niezręcznie głowę.
Przez to nie zobaczyła gry emocji, pojawiającej się na twarzy Key. Najpierw zaskoczenie, potem niedowierzanie, które w końcu przerodziło się w uśmiech. Niestety ta radość trwała tylko chwilę, bo im dłużej chłopak wpatrywał się w czubek jej głowy, tym bardziej jego wargi wyginały się we wściekłym wyrazie. Chwycił ją za rękę i wciągnął do mieszkania, głośno zatrzaskując drzwi.
                - Dlaczego do cholery nie odbierałaś ode mnie telefonów?! Co to przedwczoraj było?! Nie pomyślałaś, że mogę się martwić?! – wyrzucał z siebie pytania z prędkością karabinu maszynowego.
Oliwia mocno zacisnęła pięści i uniosła na niego harde spojrzenie. – Czy ktoś kazał ci się o mnie martwić?!
- Nikt mi nie kazał!
- To przestań to robić!
- Nie możesz mi tego zabronić!
- Nie masz powodu, żeby to robić!
- Mam! Te idiotki mogły ci coś zrobić!
- Jak widzisz, mam się świetnie!
- To świetnie!
- Świetnie!
Obydwoje ciężko dyszeli i mierzyli się wściekłymi wzrokiem. Oliwia rzuciła szybkie spojrzenie dziewczynie, cały czas stojącej z nimi w przedpokoju. Na chwilę przymknęła powieki, po czym błyskawicznie się odwróciła i chwyciła za klamkę.
- Zajmij się lepiej swoimi dziewczynami a nie mną – powiedziała i wyszła, z furią trzaskając drzwiami.

- Tae, mówię ci człowieku, ona nie jest dla ciebie – Key rzucił przyjacielowi stanowcze spojrzenie.
- Nie przesadzaj, jest fajna – chłopak szybko zripostował.
- Może i jest fajna, ale na jeden raz.
- Jeśli znowu masz zamiar rzucać mi teksty w stylu: w ogrodzie jest wiele kwiatków i zanim któryś zerwiesz, trzeba kilka powąchać, to lepiej sobie daruj.
- Kiedy to prawda – jego spojrzenie wyrażało pewność co do tej kwestii. – Ale tutaj nie o to chodzi. Ta dziewczyna – zamachał ręką w powietrzu. – Ona jest taka wyrachowana. Serio ci mówię, nie warto. Zabaw się z nią i… - Jonghyun przerwał ten wywód, uderzając go w tył głowy.
- Ty to chyba za bardzo się zabawiasz – jego postawa wyrażała rozczarowanie i wściekłość.
- O co ci chodzi? – Key z poirytowaniem pomasował głowę.
- I pomyśleć, że ja jak głupi biegałem, żeby dowiedzieć się o te wpisy, a ty potem takie numery wykręcasz!
- Nie rozumiem?
- Po prostu brak mi słów na ciebie. Zachowałeś się jak arogancki dupek!
- Kurwa! Może wyjaśnisz mi o co ci chodzi?!
- O Liv!
Key opadł na kanapę, jakby ktoś wypompował z niego powietrze. – Dalej nie odbiera telefonów – zrobił zmartwioną minę. – A ostatnio strasznie się pokłóciliśmy i wyszła wściekła. Kompletnie tego nie rozumiem. Jak może się wściekać o to, że się martwię? – popatrzył na nich zdezorientowany.
- Boże! Jak można być takim tępym?
- Jong, co się stało? Dlaczego się tak na niego wściekasz? – Taemin wodził spojrzeniem to od jednego to do drugiego.
- Właśnie rozmawiałem z Anastazją i…
- Kto to jest Anastazja? – Taemin czujnie uniósł głowę.
- Przyjaciółka Oliwi – powiedział zniecierpliwiony. – Rozmawiałem z nią…
 - A skąd znasz przyjaciółkę Oliwi? – w głosie Key pobrzmiewała podejrzliwość.
- Boże! Jakiś czas temu zabrała Minho z treningu. Popsuł mu się samochód, a że miała po drodze, to przez kilka dni z nią wracał. Tak się poznaliśmy.
- I? – Tae popatrzył na niego z ciekawością.
- Nie ma żadnego „i”. Od czasu do czasu ze sobą rozmawiamy. Tyle.
- Tyle? – brwi Key powędrowały do góry.
- Nie kombinuj. To uparta i kłótliwa dziewucha, do której nic nie przemawia. Nie interesuje mnie w żaden sposób – usta Jong’a zacisnęły się w cienką linię. – Poza tym, nie zmieniaj tematu! To nie ja zachowuje się jak debil.
- O co ci znowu chodzi? – głos Kibum’a znowu zaczął się niebezpiecznie unosić.
- Jak mówiłem, zanim Taemin mi przerwał – groźnie ściągnął brwi. – Rozmawiałem z Anastazją… właściwie to nie rozmawiałem, tylko słuchałem jak się na mnie wydziera – skrzywił się z poirytowaniem. – Stary, jesteś moim przyjacielem i tak dalej, ale mam ochotę teraz ci walnąć. Gdzie ty miałeś głowę?
- Człowieku, od piętnastu minut mnie opieprzasz, ale ciągle nie mam pojęcia o co ci chodzi.
- O twoje zachowanie w stosunku do Oliwi, za które notabene ja obrywam.
- Przecież to ona nie chce ze mną rozmawiać.
- Durniu, też nie chciałbym z tobą rozmawiać, gdybyś mnie podrywał i w tym samym czasie prowadzał się na moich oczach z innymi laskami.
- Nic takiego nie robię!
- Oczywiście, że robisz.
- Key, on ma rację – wtrącił się Taemin. – Nawet na imprezie, kiedy jej szukałeś, nie przepuściłeś okazji, żeby flirtować z innymi.
- Nie flirtowałem z innymi – głos Key stawał się coraz cichszy. – Wicie, że tylko rozmawiałem.
- My to może, powtarzam m o ż e wiemy, ale skąd ona ma to wiedzieć? – Jong ciężko siadł na kanapę. – Zastanów się, wszyscy mają cię za podrywacza, a ty wcale nie próbujesz tego zmienić, a wręcz przeciwnie. Dzielnie pracujesz na tą opinię.
- O tobie też tak mówią!
- Może i mówią, ale to nie ja się zakochałem.
- Nie za… - zamilkł widząc wyraz twarzy przyjaciół.
- Jak mówiłem, zamiast porządnie się za to zabrać, to dalej sprowadzasz do siebie dziewczyny.
- Nie sprowadzam.
- To co Liv widziała przedwczoraj?
- Przedwczoraj? Była u mnie Sophie.
- Sophie? Jong, przecież to jego kuzynka.
- Ja to wiem i ty to wiesz, ale dziewczyna tego nie wie. Key, powiedziałeś jej, że Sophie to twoja kuzynka?
- Nie.
- I widzisz. Jeszcze raz mam użyć słowa „idiota” czy może wolisz tym razem sam tak na siebie powiedzieć? – Jonghyun popatrzył się na niego z uprzejmym zainteresowaniem.
Key siedział przez dłużą chwilę z opuszczoną głową. Kiedy w końcu ją uniósł, z jego spojrzenia wyzierała desperacja.
- Chłopaki… i co ja mam teraz zrobić?

1 komentarz:

  1. Ah ten Key.Ciekawa jestem co zrobi?Jak zwykle wyszło nie tak jak by chciał.Aż nie mogę doczekać się kolejnego ^^
    ps.Twoje opowiadania bardzo mi się podobają,więc pisz i twórz jak najwięcej :* I jak byś miała ochotę to zapraszam do siebie ;D
    http://in-love-dreams.blogspot.com/
    Marta^^

    OdpowiedzUsuń