Blog na który właśnie trafiliście jest miejscem mojej wesołej twórczości. Możecie tu znaleźć fanfiction z moimi azjatyckimi ulubieńcami w roli głównej.

Raczej nie planuję tu zamieszczać historii z wątkiem yaoi z tej prostej przyczyny, że nie jestem fanką takich ff. Chociaż nie twierdzę, że kategorycznie nic takiego się nie pojawi, bo może kiedyś będę miała chwilowe zaćmienie umysłu, kto wie... :)
Aktualizacja - popełniłam właśnie jedno, więc moje zarzekanie się poszło na nic, ale to wszystko "wina" osób, które na pewno wiedzą, że to o nich właśnie piszę :P

Nie wiem jak regularnie będą zamieszczane posty, więc nie będę tu składać żadnych obietnic.

Jeśli coś się Wam spodobało (lub nie) to zapraszam do komentowania.

niedziela, 17 marca 2013

~Arogant~ Part 6.


Minął kolejny miesiąc. Key ciągle spotykał się z Oliwią na korepetycjach. Na początku próbował ją jeszcze podpytywać, ale dziewczyna ciągle zmieniła temat, więc w końcu zrezygnował. Mimo to coś się zmieniło. Wprawdzie ubrania dziewczyny były ciągle takie same i widząc je niezmiennie zgrzytał zębami, ale zaczęli ze sobą rozmawiać. Nie tylko o nauce. Tak normalnie. O wszystkim. Kibum’owi zawsze udawało się ją dłużej zatrzymać, wciągając w rozmowę. Odkryli, że mają ze sobą wiele wspólnego i zgadzają się ze sobą w różnych istotnych sprawach. Oczywiście sporo też ich różniło i często się sprzeczali, ale zawsze udawało się im dojść do porozumienia. Teraz ich czas był wypełniony nie tylko nauką, ale również śmiechem, przekomarzaniem i kłótniami.
Key siedział właśnie u siebie z chłopakami, kiedy rozdzwonił się jego telefon. Podniósł go i uśmiechnął się, widząc imię dzwoniącego.
- Hej. Co tam?
- Hej. Dzwonię, bo zapomniałam ci o czymś powiedzieć.
- Słucham?
- Muszę odwołać czwartkowe spotkanie.
- Coś się stało?
- Nie. To nic takiego. Muszę po prostu coś załatwić.
- Mogę ci w czymś pomóc?
- Nie, ale dziękuję – w jej głosie pobrzmiewał uśmiech. – Więc nie przeszkadza ci?
- Jak mus to mus – powiedział lekko, mimo że tak naprawdę czuł rozczarowanie.
- W takim razie widzimy się w przyszłym tygodniu?
- A może spotkamy się w weekend?
- Przykro mi, też o tym myślałam, ale obiecałam dziadkom, że przyjadę.
- No cóż. Trudno się mówi. To do poniedziałku.
- Pa.
- Cześć – zrezygnowany rzucił telefon na stolik.
- Coś się stało – Jonghyun lekko odwrócił głowę.
- Liv odwołała spotkanie.
- Liv? – brwi chłopaka powędrowały do góry.
- Oliwia.
- Wiem, że to o nią chodzi. Od kiedy mówisz na nią Liv?
- Właśnie? – Taemin dołączył się do rozmowy.
- Od… no bo… jakoś tak wyszło – lekko się zaplątał.
- Kibum, zdajesz sobie sprawę, że bardzo często ją wspominasz.
- Nieprawda – Key szybko zaprzeczył.
- Jong ma rację – Taemin na chwilę się zamyślił. – I kiedy tak się nad tym zastanowić, to zacząłeś jeszcze przed imprezą.
- Dokładnie – Jonghyun przytaknął. – Mówiłeś o niej nawet kiedy myślałeś, że nie jest atrakcyjna – lekko popukał się w głowę. – Ciągle pamiętam te twoje oczy jak mech.
- Chłopaki, dajcie spokój – pozornie lekkim gestem machnął ręka.
- Stary, a może ona ci się podoba? – Tae popatrzył na niego z zainteresowaniem.
- Nie! – nerwowo poprawił się na kanapie. – Dajcie spokój. Lubię ją, ale żeby mi się zaraz podobała…
- Skoro tak twierdzisz – ich spojrzenia były pełne sceptycyzmu.

Oliwia pochyliła się, ustawiając na nagrobku zapalony znicz, kiedy odezwał się Onew.
- Dzwonił Mat.
Dziewczyna lekko zesztywniała. – I co tam u niego?
- Pytał się, czy masz coś dla niego.
- Nie mam – padła szybka odpowiedź.
- Liv, daj spokój. Wiem, że znowu malujesz.
- Ja nie…
- Proszę cię – popatrzył na nią zbolałym wzrokiem. – Jak długo jeszcze będziesz to robić?
- Co robić? – odezwała się cicho.
- Karać się.
- Nie karzę się.
- Robisz to. Ukrywasz się za tymi okropnymi ubraniami. Ty uwielbiasz kolory, piękne rzeczy. Wystarczy popatrzeć na twój pokój. Cholera, twoja szafa w trzech czwartych jest wypełniona kolorowymi rzeczami. Kupujesz je, ale nie nosisz.
- Nie muszę…
- Myślałem, że jak zaczęłaś z powrotem malować, to reszta też wróci.. też się zmieni… ale ty ciągle – jego głos nieznacznie zadrżał. - Przestań. Minęło już dwa lata. Już wystarczy.
- A ty?! – Oliwia wykrzyknęła oskarżycielsko. – Kiedy ty dasz sobie spokój? Jak sam powiedziałeś, minęło już dwa lata – jej pierś unosiła się w szybkim oddechu.
Jinki opuścił ramiona, a w jego oczach zalśniły łzy. Stał tam w bezruchu, bezmyślnie wpatrując się w ziemię. Oliwia patrzyła na jego zrezygnowaną sylwetkę i poczuła jak zaczyna uchodzić z niej cała złość.
- Przepraszam – lekko go przytuliła. – Nie powinnam była.
- Nie przepraszaj – mocniej ją do siebie przytulił. – Masz rację.
Stali tak chwilę, kiedy Oliwia w końcu przerwała ciszę. – Zadzwonię do Mata.
- Naprawdę? – w jego oczach pojawiła się ostrożna nadzieja.
- Tak.
- W takim razie chodźmy zanim się rozmyślisz.
Wyszli z cmentarza ciągle ciasno objęci.

Kibum kolejny raz wściekłym krokiem przemierzał korytarz. Nie mógł uwierzyć w ironię tej sytuacji. Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Po prostu nie mógł w nic uwierzyć.
Przyspieszył, kiedy dobiegły go głośne głosy. Stanął w drzwiach i skupił wzrok na rozgrywającej się scenie. Oliwia stała przy ścianie z hardym wyrazem twarzy i mocno zaciśniętymi pięściami. Dwa kroki od niej były dwie inne dziewczyny i rzucały jej nienawistne spojrzenia.
- Gadaj w końcu.
- Tym razem nie wykręcisz się ty kujonko!
- Na pewno wzięłaś go na litość – powiedziała pogardliwie. – Jaki facet poleciałby na kogoś takiego jak ty.
- Mimo że nie zasługujecie na odpowiedź – Oliwia zaczęła zimnym tonem. – To powiem wam. Nic takiego nas nie łączy – odwróciła się, chcąc odejść, ale zatrzymała ją ręka, która mocno zacisnęła się na jej nadgarstku.
Gwałtownie szarpnęła, ale nie udało jej się uwolnić. – Puść mnie – powiedziała sztucznie spokojnym głosem.
Key przez chwilę bezczynnie obserwował, ale poczuł jak coraz bardziej zaczyna podnosić mu się ciśnienie. Miał dość biernego przyglądania się. Szybko ruszył w ich kierunku.
- Nie ma szans, ty zdzi… - słowa dziewczyny urwały się, gdy Kibum strząsnął jej rękę z nadgarstka Oliwii.
- Nie dotykaj jej – jego ton był lodowaty.
Dziewczyny spojrzały na niego zaskoczone.
- Key – Oliwia lekko go odciągnęła. – Nie wtrącaj się.
- Liv, daj spokój – popatrzył na nią. – Przecież ona chciała cię uderzyć.
- Nic się nie stało – dziewczyna uśmiechnęła się do niego z wysiłkiem.
- Nic się nie stało?! – wybuchła jedna z dziewczyn. – Ty zdziro! Lepiej odczep się od Jinki!
- To co mnie z nim łączy lub nie, to nie jest wasz interes! – Oliwia w końcu nie wytrzymała. – Nie mam ani zamiaru, ani tym bardziej ochoty wam się tłumaczyć.
- Czyli to prawda?! Uwiodłaś go?! – dziewczyny znowu postawiły krok w jej kierunku.
Key opiekuńczym gestem odsunął ją za siebie. – Liv nie spotyka się z doktorem L., więc odczepcie się od niej.
- I niby skąd to wiesz?
Key poczuł jak zalewa go złość, kiedy te dwie studentki rzucały Oliwii nienawistne spojrzenia. Jego Oliwii.
- Liv nic z nim nie łączy, bo jest moją dziewczyną – wystrzelił pewnym siebie głosem.
Trzy zszokowane spojrzenia skupiły się na chłopaku. Oliwia głośno nabrała powietrza.
- Nie jestem! – wypaliła.
- Jesteś!
- Key, daj spokój – odezwała się jedna z dziewczyn. – Ona jest twoją dziewczyną? – pogardliwie kiwnęła palcem. – To chyba jakaś kpina. Każdy, kto cię zna, nigdy w to nie uwierzy.
- Nie przypominam sobie, żebym cię znał.
- Wszyscy cię doskonale znają – uśmiechnęła się przymilnie. – Ciebie i Jognhyun’a. I na pewno żaden z was nie spotykałby się z taką.. z taką..
- Liv jest moją dziewczyną.
- Nie je… - kolejne zaprzeczenie Oliwii zostało zagłuszone przez Kibum’a, który zgarnął ze stołu jej torbę i wyciągnął ją z sali.

4 komentarze:

  1. Key wkracza do akcji! Dalej Key, jeszcze będzie twoja! ^^
    Fajnie, fajnie ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że się rozkręca ^^
    Fajnie,fajnie...ale kurde,za szybko to się czyta!
    No nic,czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest coraz lepiej. Key jest cudowny. ALE. Dlaczego wciąż piszesz o nim? Ja bym tak chciała poczytać o Taeminie *.* Albo jakimś członku EXO… np. Jonginie (Kai). To byłoby coś! Bardzo lubię Key, ale ostatnio chyba trochę go tu za dużo. Oczywiście to twoje opowiadanie i ty wybierasz, ale czy nie warto spróbować czegoś nowego? Pomyśl o tym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mailu pojawiła mi się wiadomość o zamieszczonym komentarzu, ale sam komentarz tutaj się nie wyświetlił (i nie mam pojęcia dlaczego), więc pomyślałam, że go skopiuję

    Anonimowy

    Jest coraz lepiej. Key jest cudowny. ALE. Dlaczego wciąż piszesz o nim? Ja bym tak chciała poczytać o Taeminie *.* Albo jakimś członku EXO… np. Jonginie (Kai). To byłoby coś! Bardzo lubię Key, ale ostatnio chyba trochę go tu za dużo. Oczywiście to twoje opowiadanie i ty wybierasz, ale czy nie warto spróbować czegoś nowego? Pomyśl o tym.


    Moja odpowiedź:

    pewnie niektórzy się już zorientowali, że Key jest po prostu moim numerem 1 i miałam na niego fazę, ale to opowiadanie chwilowo jest ostatnim z nim w roli głównej, nie planuję na razie kolejnego
    mam już plan na kolejne z innymi chłopakami z SHINee, ale na razie nie będę zdradzać, bo nie jestem jego pewna..
    jeśli chodzi o EXO... cóż wiem kim są, znam ich piosenki, a jeśli chodzi o chłopaków, to potrafię pokazać tylko który to Kai, reszta jest mi nieznana i jakoś tak się nie wczuwam

    W każdym razie jeśli są jakieś propozycje, to śmiało możecie pisać, a nóż coś do mnie przemówi i wykorzystam (tak jak w przypadku miniaturki z Taeminem i Minho - Anulak podrzuciła mi ten rysunek z gryzieniem i spytała się, czy nie uda mi się napisać do niego historyjki^^)

    OdpowiedzUsuń