Teoretycznie jest to koniec historii, ale sama nie jestem do tego mocno przekonana. Wydaje mi się, że powinnam jeszcze coś dopisać, ale ostatnio miałam spory zastój z tym opowiadaniem, więc na razie raczej nic z tego nie będzie, więc wstępnie uznam to jednak za finał.
Tym, którzy z chęcią tu zaglądają, mogę zdradzić, że jestem w trakcie innego opowiadania, ale jeszcze nie wiem, kiedy zacznę zamieszczać :)
Oliwia zaskoczona rozdziawiła usta, a but wysunął
jej się z palców. W pokoju zaległa grobowa cisza, kiedy dziewczyna uważnie się
w niego wpatrywała. Wyglądała jakby starała się go przejrzeć na wylot, odczytując
wszystkie jego najskrytsze myśli. Key zaczął się niespokojnie kręcić pod tym
czujnym spojrzeniem. Po chwili nie wytrzymał i wybuchnął z pretensją.
- Może coś byś powiedziała!
- Nie uda ci się to. – Naburmuszona opadła na
kanapę.
- Co mi się nie uda? – Ostrożnie usiadł tuż obok.
- Nie wierzę ci.
- Dlaczego? – Na jego twarzy było szczere
zdumienie.
- Bo… – Machnęła ręką.
- Bo? – Uniósł pytająco brew.
- Bo tak. – Zacisnęła gniewnie usta.
- To nie jest wymówka. Jak mam ci uwierzyć, kiedy
naokoło ciebie kręcą się te wszystkie dziewczyny i robią wszystko, żeby tylko
zwrócić twoją uwagę. Czy na moim miejscu, uwierzyłbyś, że coś do mnie czujesz?
- Ty też jakoś nie narzekasz na brak męskiego towarzystwa.
- Ja? Chyba sobie żartujesz?
- Żartuje?! Myślisz, że nie widziałem tych
wszystkich facetów , którzy się na ciebie gapili w galerii?
- Przesadzasz, patrzyli na mnie, bo to moja
wystawa.
- Kotku, co jak co, ale jestem pewien, że nie
myśleli o twoich pracach, kiedy praktycznie obmacywali cię wzrokiem – sapnął
poirytowany.
- Jesteś zazdrosny. – Popatrzyła na niego
rozszerzonymi oczami.
- Oczywiście, że jestem! Nie życzę sobie, żeby inni
gapili się na moją dziewczynę. Zresztą, ty też jesteś zazdrosna. – Wygodnie
rozsiadł się na kanapie.
- Nie jestem! – gwałtownie zaprzeczyła.
- Oczywiście, że jesteś!
- Nie!
- Liv. – Key pochylił się w jej stronę. – Nie ma
nikogo oprócz ciebie. – Popatrzył jej głęboko w oczy. – Już od bardzo dawna.
- Ja… - zaczęła niepewnie.
- Kiedy tak o tym myślę, to wydaje mi się, że
przepadłem w dniu, kiedy zza tego szkaradztwa, które nazywałaś okularami
dojrzałem twoje piękne zielone oczy. Trochę mi zajęło, zanim w końcu to
zrozumiałem, ale wierz mi, jestem pewien tego, co mówię.
- A jak znowu pojawi się jakaś…
- Nie pojawi się – zaprzeczył zdecydowanie. – A
nawet jeśli, to nie będzie ci w stanie dorównać. Kobieto, zaczęłaś mi się
podobać, kiedy wyglądałaś jak strach na wróble. – Rzucił jej rozbawione
spojrzenie. – Żadna dziewczyna nie ma możliwości cię przebić. – Jego głos
spoważniał. – Kocham cię i od tej chwili zrobię wszystko… - Key przerwał
zaskoczony, kiedy Oliwia przycisnęła swoje wargi do jego ust.
Przez chwilę siedział skamieniały, nie ważąc się
wykonać nawet najlżejszego ruchu, jakby bał się, że to wszystko to tylko jego
wyobraźnia. Rozluźnił się dopiero, kiedy dziewczyna lekko rozchylił usta i
mocniej do niego przywarła. Jego ręce automatycznie powędrowały na jej talię i
mocno ją objęły, przysuwając ją najbliżej jak się dało. Otworzył wargi i
pogłębił pocałunek, czując jak dłonie Oliwii wplatają się w jego włosy i masują
skórę głowy. Jęknął z przyjemności i wdarł się językiem do jej ust. Drażnił się
z nią, co chwilę wsuwając się i wysuwając. Badał jej smak, nie mogąc się nim
nasycić.
Oliwia płynnym ruchem przełożyła nogę przez jego
uda i rozsiadła się na jego kolanach. Key cicho jęknął, kiedy chwyciła go za
włosy i odciągnęła jego głowę, składając jednocześnie drobne pocałunki na jego
szczęce i policzkach. Jej usta zaczęły schodzić coraz niżej, a zwinne palce
rozpinały kolejno guziki eleganckiej koszuli. Niecierpliwym ruchem zdarła mu z
ramion marynarkę i koszulę, odsłaniając gładką skórę torsu.
Wtuliła się w jego zapraszające ramiona, wdychając
odurzający zapach rozgrzanego ciała.
- Kobieto, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z
tego co robisz.
- Oczywiście – wymruczała, skubiąc delikatnie
ustami jego skórę.
Key zadrżał i nieznacznie napiął mięśnie, czując
jak jej usta suną coraz niżej.
- Liv, kochanie, jeśli planujesz się ze mną
podrażnić, żeby się zemścić, to lepiej natychmiast przestań – ciężko wydyszał.
- Przestać? Dlaczego? – W jej spojrzeniu widoczne
było nieszczere zdziwienie.
- Bo nie ręczę za siebie – zagrzmiał i mocno ją do
siebie przytulił.
- Oj tam, oj tam. – Machnęła lekceważąco dłonią. –
Znasz to powiedzenie o tych pszczołach, co dużo bzyczą? – Uśmiechnęła się
zalotnie. – Po za tym, ja się doskonale bawię.
Zdjęła jego dłonie ze swoich pleców i przydusiła do
oparcia kanapy. Jej usta ponownie zatkały jego wargi, uciszając wszelkie słowa,
które próbował powiedzieć. Gniewne pomruki chłopaka już po sekundzie zmieniły
się w zduszone westchnienia, kiedy ręce Oliwii podjęły przerwaną wędrówkę po
jego ciele. Dziewczyna z zaciekawieniem badała gładką powierzchnię jego skóry i rysujące się pod nią lekko zaznaczone
mięśnie. Jej palce nie omijały żadnego skrawka, energicznie masując, gładząc i
lekko drapiąc.
- Liv, zaraz przez ciebie zejdę na zawał - wysapał.
- Myślisz, że grozi ci to w tak młodym wieku? –
spojrzała na niego zaciekawiona. – W takim razie, może powinnam się jeszcze
zastanowić nad tą całą sprawą z byciem parą i w ogóle? – Postukała się palcem w
policzek. – W końcu po co mi jakiś słabeusz.
- Ach ty zołzo! – gniewnie mruknął.
- Kotku, ja tylko stwierdzam fakty – zaczęła
mentorskim tonem. – Niepotrzebny mi facet, który nie jest w stanie stanąć na
wysokości zadania. – Figlarnie pokazała mu język.
- Nie jest w stanie?! – Key aż się zachłysnął. –
Już ja ci pokażę! – krzyknął i mocniej ją do siebie przysunął, kierując ją
prosto na spore wybrzuszenie w spodniach.
Nieznacznie uniósł biodra, jeszcze bardziej się do
niej przysuwając i wtulając się w zagłębienie między jej udami. Oliwia szeroko
otworzyła oczy i sapnęła, czując jego zuchwały atak.
- Może nie jest z tobą tak źle – wydyszała mu w
ucho, cały czas czując jak się o nią ociera, mocno trzymając jej biodra.
Oliwia lekko się od niego oderwała i gorączkowo
zaczęła szarpać za zamek sukienki. Cicho zaklęła, kiedy nieposłuszne palce nie
chciały się jej podporządkować.
- Pomóż mi – zażądała.
- Tak jest! – Zasalutował, po czym przesunął dłonie
na jej plecy i chwycił za ekler zamka.
Chłopak mocno pociągnął i już po chwili Oliwia
zgrabnym ruchem zsuwała sukienkę z ramion, odsłaniając nagie piersi. Key głośno
wciągnął powietrze i wlepił w nią zachwycone spojrzenie.
- No, no, kochanie. Od początku wiedziałem, że
jesteś śliczna, ale żeby ukrywać coś takiego – Pokręcił nieznacznie głową. –
Przecież to grzech!
- Grzech? – Jej oczy się zwęziły. – Skoro tak, to w
takim razie od jutra chodzę w prześwitujących bluzkach.
- Ani mi się waż! – krzyknął.
- Mówiłeś przecież, że to grzech – Ironicznie
uniosła brwi.
- W tym przypadku mam zakontraktowaną wyłączność.
Nikt więcej nie będzie cię takiej oglądał.
- Wiesz, że w tym przypadku to obustronne
porozumienie? – Jej spojrzenie spoważniało.
- Oczywiście – odpowiedział jej z identycznym
wyrazem twarzy.
Oliwia jeszcze przez chwilę intensywnie się w niego
wpatrywała, po czym na jej twarzy wykwitł olśniewający uśmiech. W odpowiedzi
Key rzucił jej psotne spojrzenie. Objął zaborczym gestem jej piersi i pochylił
głowę całując rozgrzaną skórę. Dziewczyna przesunęła dłońmi po pochylającej się
nad nią głowie i zsunęła je powoli ku płaszczyźnie pleców. Lekko zadrżała,
czując jak jego ręka ostrożnie wślizguje się między jej nogi, wędrując pod
gładki materiał majtek.
Oliwia instynktownie zacisnęła mięśnie, kiedy Key
zaczął zuchwale wsuwać w nią palce i pocierać jej wilgotne wnętrze. Chłopak
uśmiechnął się z satysfakcją na ten mimowolny skurcz i uniósł głowę, szukając
jej oczu. Liv mocno się do niego przytuliła, unosząc nieznacznie biodra i
wyginając głowę do tyłu. Kibum wsunął rękę w jej włosy, mocno masując jej
głowę, jednocześnie nawet na chwilę nie przestawał się ślizgać pomiędzy jej
udami.
Dziewczyna ruszała biodrami, mocno napierając na
jego dłoń. Spomiędzy jej warg wydarł się zduszony jęk i wbiła paznokcie w jego
napięte plecy. Chłopak czuł jak u podstawy kręgosłupa zbiera mu się pot, a jego
męskość boleśnie napiera na materiał spodni, ale nawet na chwilę nie przestał
jej pieścić. Z zafascynowaniem wpatrywał się w jej twarz przepełnioną rozkoszą.
Jeszcze bardziej przyspieszył ruchy i ostrożnie dmuchnął na rozgrzaną skórę jej
szyi i ramion.
Nagle poczuł jak dziewczyna mocno zadrżała, a na
jego palce popłynęła gorąca wilgoć. Na chwilę zastygła w bezruchu, po czym
bezwładnie na niego opadła.
Wsłuchiwał się w głośne bicie jej serca, które
powoli zaczęło się uspokajać. Leniwie głaskał jej włosy, ignorując bolesny ucisk w spodniach.
Liv rozkosznie się przeciągnęła, ocierając się
pełnymi piersiami o jego klatkę piersiową, a pupą o pulsujące wybrzuszenie.
- Kotku – wymruczała.
- Hmmm? – wydusił z wysiłkiem.
- Przepraszam.
- Za co? – Spojrzał zaskoczony na czubek jej głowy.
- Obawiam się, że przeze mnie masz wilgotne
spodnie, ale nie martw się – Uniosła na niego spojrzenie i sięgnęła do zamka. –
Pomogę ci je zdjąć.
Dziewczyna zsunęła się na podłogę i klęknęła
pomiędzy jego rozstawionymi kolanami. Pociągnęła za pasek, a Key lekko się
uniósł, nieznacznie jej pomagając. Szybko pozbyła się spodni i skarpetek,
odrzucając je za siebie. Położyła ręce na jego udach i pochyliła głowę, całując
wewnętrzną stronę jego kolana. Chłopak zadrżał, czując wilgotne usta, sunące w
górę jego nogi i pierś coraz mocniej przyciskającą się do jego łydki
Nagle uniosła głowę i rzuciła mu psotny uśmiech.
- Kotku?- wymruczała.
- Taak? – ledwo wydyszał, cały czas czując jej
zuchwale poczynające sobie palce.
- Mam nadzieję, że jesteś gotowy.
- Na c..co?
- Na jazdę – oznajmiła i znowu pochyliła głowę.
I like your style. Whether you could write something with the participation Ren from Nu'est?
OdpowiedzUsuńI am only asking :-)
thanks :)
Usuńbut I have a question: blog is in Polish so how come you're posting comment in English?
I am not Polish and English is an international tongue.The computer automatically is translating the side for me into my language.
UsuńI am very suprised, positively :)
UsuńI never thought that there is a non Polish speaker, who reads my stories
can I ask you from what country are you?
Witaj!
OdpowiedzUsuńW imieniu całego Magazynu Asia on Wave (http://magazyn-aow.pl/) chciałabym zwrócić się o pomoc w promocji. Jesteśmy pierwszym polskim pismem o tematyce Azjatyckiej! Muzyka, kultura, podróże, jedzenie - to wszystko u nas. Zależy nam na naszych czytelnikach, dlatego w najbliższym czasie artykuły zaczną pojawiać się online. W przyszłości chcielibyśmy jednak powrócić do formy papierowej, ale nie ukrywajmy, jest to dosyć kosztowne. Niestety bez funduszy nie jesteśmy w stanie tego dokonać, ale na pewno się nie poddamy! Żeby utrzymać się w dotychczasowej formie do grudnia musimy sprzedać 350 egzemplarzy i wtedy będziemy mogli powrócić do Fanów z nowym, świeżutkim numerem~ Jeśli możesz, wspomnij o nas na swojej stronie czy facebooku, daj odnośnik, logo - cokolwiek. Niewielki wysiłek, a może akurat przekonasz kogoś do kupna i przyczynisz się do naszego przetrwania na rynku?
Z góry dziękuję za pomoc.
Dziennikarz AoW
Datenshi189