Blog na który właśnie trafiliście jest miejscem mojej wesołej twórczości. Możecie tu znaleźć fanfiction z moimi azjatyckimi ulubieńcami w roli głównej.

Raczej nie planuję tu zamieszczać historii z wątkiem yaoi z tej prostej przyczyny, że nie jestem fanką takich ff. Chociaż nie twierdzę, że kategorycznie nic takiego się nie pojawi, bo może kiedyś będę miała chwilowe zaćmienie umysłu, kto wie... :)
Aktualizacja - popełniłam właśnie jedno, więc moje zarzekanie się poszło na nic, ale to wszystko "wina" osób, które na pewno wiedzą, że to o nich właśnie piszę :P

Nie wiem jak regularnie będą zamieszczane posty, więc nie będę tu składać żadnych obietnic.

Jeśli coś się Wam spodobało (lub nie) to zapraszam do komentowania.

środa, 2 stycznia 2013

~A nalegałem na Portugalię...~ Part 3.

Moi drodzy, zgodnie z obietnicą rozpusty ciąg dalszy...


Part 3. gdzie na usta cisną się słowa lustereczko powiedz przecie…

Zuzanna owinęła się ręcznikiem i niespiesznie weszła do pokoju. Otworzyła laptop i włączyła swoją ulubioną play listę. Zaczęła się wycierać, nucąc przy tym razem z wokalistą. Kiedy skończyła, rzuciła ręcznik na kanapę i chwyciła butelkę pachnącego balsamu do ciała. Wmasowywała aromatyczny płyn w skórę, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Rozejrzała się w poszukiwaniu jakiś ubrań. Wyciągnęła stanik z szuflady i zaczęła go zakładać, kiedy usłyszała natarczywe pukanie.
- Już idę! – krzyknęła i naciągnęła na siebie krótką letnią sukienkę.
Jeszcze raz podeszła do szuflad, chcąc wyciągnąć majtki, ale znowu rozbrzmiało pukanie. Porzuciła swoje poszukiwania i lekko poirytowana skierowała się do drzwi. Mocno pociągnęła za klamkę i otworzyła natarczywemu gościowi.
Cała złość z niej wyparowała, kiedy za progiem zobaczyła swojego niedoszłego kochanka. Oparł się o futrynę, a jego wargi rozciągnęły się w seksownym uśmiechu.
- Hej – jej twarz nabrała identycznego wyrazu.
Key wyciągnął rękę i przejechał palcem po jej dekolcie, rozcierając widniejącą tam smugę balsamu. Podniósł palce do nosa. – Ładnie pachnie.
- Dlatego go kupiłam.
Przez chwilę mierzyli się wzrokiem. Zuza już otwierała usta, żeby zaprosić go do środka, kiedy Kibum nagle sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął płaskie pudełko. Gdy zorientowała się co tak dumnie jej prezentuje, zaskoczona zaczęła chichotać. Chwyciła go za przód koszulki i wciągnęła do środka mieszkania.
Key kopnął drzwi, zatrzaskując je za sobą i przygwoździł dziewczynę do ściany. Unieruchomił jej ręce i bez zbędnych ceregieli zaczął głęboko całować. Z zapamiętaniem ssał jej dolną wargę, co chwilę ją przygryzając. Wsunął kolano między jej nogi i uniósł ją odrobinę do góry, żeby ułatwić sobie dostęp do szyi, na którą właśnie sunęły jego usta. Zuza jęknęła i próbowała uwolnić ręce, żeby też ją dotknąć, ale chłopak bez wysiłku zablokował jej szarpnięcie. Leniwie potarł gładką skórę na nadgarstkach i opuścił ją z powrotem na podłogę.
Kolejny raz zaatakował jej wargi, przesuwając jej ręce nad głowę, obejmując je tym razem tylko jedną ręką. Druga dłoń powędrowała wprost do jej dekoltu i zaczęła rozpinać guziczki znajdujące się na przodzie sukienki. Jego palce od razu zaczęły drażnić i ugniatać miękkie półkule. Zuza oderwała plecy od ściany mocniej napierając na jego rękę, a jej bosa stopa zaczęła ocierać się o jego łydkę.
Key oderwał się od jej warg i oparł się o nią, łącząc ich czoła. Popatrzył w dół na jej spazmatycznie unoszące się piersi, a palce szybkim ruchem obsunęły osłaniającą je bieliznę. Chwycił naprężoną sutkę i zaczął ją drażnić, aż stała się jeszcze twardsza i bardzo wrażliwa. Pochylił się i zaczął ją mocno ssać, przesuwając rękę na drugą pierś. Kiedy przygryzł napiętą skórę dziewczyna krzyknęła z rozkoszy i zaczęła chrapliwie oddychać.
Puścił jej nadgarstki, a jej ręce bezwładnie opadły wzdłuż ciała. Ciało dziewczyny wygięło się w łuk, wypychając biodra do przodu. Key wykorzystał wolną rękę i chwycił udo dziewczyny, opierając je sobie na biodrze. Wyprostował się i mocno do niej przysunął. Lekko się o nią otarł, drażniąc wrażliwie piersi materiałem koszulki i wtulił pulsującą męskość w zagłębienie pomiędzy udami. Sapnął kiedy poczuł jej miękkość i rozchodzący się od niej żar. Zuza objęła jego szyję i zaczęła masować skórę jego głowy.
Kibum wsunął rękę pomiędzy ich złączone ciała i podciągnął osłaniającą ją sukienkę. Spojrzał na nią zaskoczony, kiedy jego palce w końcu dotarły do złączenia jej nóg.
- Nie masz bielizny – wyszeptał.
Odpowiedziała mu seksownym uśmiechem i powoli oblizała usta. Pochyliła się w jego kierunku z zamiarem pocałowania go. Jednak zanim udało jej się dotrzeć do celu, palce Key wślizgnęły się głęboko do jej wnętrza. Kilka energicznych ruchów sprawiło, że jej głowa bezwładnie odchyliła się do tyłu.
- Kurwa! – wykrzyknęła.
- Aaa uniwersalne przekleństwo – w jego głosie pobrzmiewało zainteresowanie. – Jak tym razem mam je zinterpretować? – jego ręka zaczęła przyspieszać, a kciuk przesunął się na łechtaczkę.
- Kurwa!
- No kotku, jeszcze nie udzieliłaś mi odpowiedzi – wyszeptał jej do ucha.
- Wejdź we mnie! – wysapała. – Przestań gadać i to zrób!
- Jeszcze nie.
- Jak to nie?! Ja tu zaraz – jej głos rozpłynął się w krzyku początkowo rozkoszy, a później zaskoczenia, kiedy chłopak nagle oderwał ją od ściany.
Key sprawnie odwrócił Zuzę do siebie plecami i przesunął się w stronę lustra. Postawił jej jedną stopę na stojącej pod nim szafce na buty i jednym szybkim ruchem zdjął z niej sukienkę. Dziewczyna stała oparta o niego całym ciałem, a jej głowa spoczywała na jego ramieniu. Chłopak objął jej piersi i ścisnął je. Przez chwilę je drażnił, czekając aż jego kochanka uniesie głowę. Zuza otworzyła oczy i od razu zmieszana je zamknęła.
- Co robisz? – zapytała niepewnie.
- Otwórz oczy – zażądał.
- Po co?
- Chce, żebyś patrzyła jak cię dotykam.
- Ale…
- Otwórz je.
Dziewczyna ostrożnie uniosła powieki. Ich wzrok spotkał się w lustrze. Przez minutę mierzyli się spojrzeniem, po czym Kibum bezczelnie się uśmiechnął. Zuza pokazała mu język i spróbowała się obrócić, ale on lekko przytrzymał ją w miejscu. Jego ręka zaczęła przesuwać się w dół i ponownie zawędrowała pomiędzy jej uda. Jej źrenice się rozszerzyły, kiedy patrzyła jak jego palce zuchwale poczynają sobie w jej wnętrzu.
Key atakował ją z każdej strony. Drażnił jej kobiecość, delikatnie szczypał piersi oraz ssał i przygryzał szyję. Zuza z każdą chwilą była coraz bardziej podniecona. Jej mięśnie drżały i ogarniało ją coraz większe ciepło. Chłopak cały czas unosił głowę, zerkając na jej pokryte potem ciało. Za każdym razem, kiedy dziewczynie wyrwał się jęk lub krzyk na jego wargach pojawiał się usatysfakcjonowany uśmiech.
- o Jezusie! – głośno krzyknęła, a Key poczuł jak jej mięśnie spazmatycznie zaciskają się na jego palcach.
Przytrzymał ją lekko, z zadowoleniem obserwując jej szybko unoszącą się klatkę piersiową. Jednak nie dane jej było długo odpoczywać. Już po chwili oderwał ją od siebie i lekko popchnął, opierając jej ręce o zwierciadło. Szybko zrzucił z siebie koszulkę i opuścił spodnie. Sprawnie otworzył opakowanie i nałożył prezerwatywę. Przejechał ręka po gładkich plecach i mocno chwycił jej pośladki. Rzucił szybkie spojrzenie w lustro i uchwycił jej spojrzenie. Jej oczy się zwęziły, a wargi lekko otworzyły.
Przez chwilę się z nią drażnił, ocierając się o jej wilgotne wnętrze. Zachichotał, kiedy krzyknęła niezadowolona i mocniej się do niego przesunęła. Miał zamiar jeszcze chwilę się poznęcać, ale w końcu zaczął przegrywać w swojej własnej grze. Coraz trudniej było mu się powstrzymywać, a z wysiłku całe ciało pokryło się warstewką potu. Kiedy uznał, że jeszcze chwila i zwariuje, ustawił się odpowiednio i powoli się w nią wsunął. Z ich warg w tym samym czasie wyszedł głęboki jęk.
Jeszcze kilka godzin temu planował, że będzie w nią wchodził powoli, raz za razem, kompletnie się nie spiesząc, żeby to jak najdłużej przeciągnąć, ale plan planem, a wykonanie to całkiem inna sprawa. Z każdym pchnięciem jego ruchy były coraz szybsze i mocniejsze. Co jakiś czas zmieniał lekko kąt i kiedy w pomieszczeniu rozległ się głośny krzyk Zuzy, wiedział, że w końcu udało mu się uderzyć we właściwe miejsce. Teraz już kompletnie stracił nad sobą panowanie. Wchodził w nią coraz mocniej i mocniej, nie wiedząc z czyjego gardła wychodzą te krzyki, które ledwo co rejestrował. W pewnym momencie poczuł jak jej mięśnie zaciskają się na nim i dziewczyna drugi raz tego wieczoru dochodzi. Nie trzeba było mu dużo czasu, żeby do niej w tym dołączyć. Kilka ostatnich pchnięć i ogarnęła go rozkosz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz