- Taemin-ssi, świetnie się spisałeś - TOP przyjaźnie poklepał go po ramieniu.
- Dziękuję sunbae - Taemin szeroko uśmiechnął się w odpowiedzi. - Ale ty i tak byłeś o niebo lepszy.
- Nie przesadzajmy - zaczął zadowolony z komplementu. - W każdym razie, pomyślałem, że zanim wrócę do domu, skoczę coś zjeść, może masz ochotę jechać ze mną?
- Dziękuję, z chę...
- Taemin-ah, już jestem. Sunbaenim - Minho lekko pochylił głowę.
- Hyung? A co tu robisz?
- Przyjechałem po ciebie.
- Przyjechałeś - maknae zaskoczony uniósł brwi. - Ale powiedziałeś...
- Że po ciebie przyjadę.
- Wcale n... - gwałtownie zamknął buzię, widząc wyraz twarzy swojego hyung'a.
- Przepraszam TOP-ssi, ale chłopaki czekają na nas z kolacją, więc..
- W porządku - lekko się uśmiechnął. - Jedźcie już.
- Hyung... - zaczął Taemin, wychodząc z windy na parking. - Hyung... hyung, hyung.
Minho lekko przyspieszył, ignorując go, ale chłopak nie dawał za wygraną. - Hyung, hyung...! Hyung!!
- Co? - zatrzymał się i szybko odwrócił w jego stronę.
- Hyung - na usta maknae wypłynął olśniewający uśmiech. - Byłeś zazdrosny.
- Nie - raper natychmiast zaprzeczył.
- Byłeś - Taemin dalej uśmiechał się uradowany.
- Nie byłem - ostrzegawczo zacisnął wargi.
- Ehej! Nie oszukasz mnie. Byłeś zazdrosny!
Minho rzucił mu piorunujące spojrzenie i wsiadł do samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi. Chłopak poszedł za jego przykładem, ale zamiast trzaskać, ostrożnie pociągnął za klamkę, starając się nie wydać zbędnego dźwięku. Kiedy ciągle bawił się z zamykaniem, Minho chrząknął z poirytowaniem, chcąc go pogonić. Taemin spojrzał na niego kątem oka, a po chwili nagle się odwrócił, układając serduszko z palców.
- Hyung, saranghae! Nie gniewaj się - rzucił mu swój pokazowy uśmiech, zmiękczający serce każdego, do kogo był skierowany.
Minho próbował z tym walczyć, ale wiedział, że jest z góry na przegranej pozycji. Po chwili westchnął zrezygnowany i odpalił samochód. - Dobra. Niech ci będzie. Nie gniewam się.
- Ale hyung?
- Oooo? - wymamrotał, skupiając się na wyjeżdżaniu z parkingu.
- Przyznaj się - zaczął podstępnie. - Byłeś zazdrosny!
- Aish!
jaaaakie pocieszne *.*
OdpowiedzUsuń