Minho i Tamien siedzieli na kanapie. Obydwaj chłopcy mieli spuszczone głowy i ręce grzecznie ułożone na kolanach. Wzrokiem obejmowali jedynie podłogę i szaleńczo stukającą w nią nogę Onew.
- Ja wam nie bronię - lider zaczął spacerować w tą i z powrotem. - Do niczego się nawet nie wtrącam. Nie jest tak? - zatrzymał się i skupił wzrok na chłopakach. - Nie jest?
- Tak hyung - cicho odpowiedzieli i zgodnie pokiwali głowami.
- Dlatego pytam się was: gdzie wy do cholery macie rozum?! - wyrzucił w poirytowaniu ręce w górę.
- Przepraszamy hyung.
- Jakbyście wcześniej pomyśleli, to nie musielibyście teraz przepraszać.
- Ale hyung! - Taemin nagle się wyprostował i zaczął z pretensją.
- Nie hyunguj mi tu! Jak coś jest gdzieś zainstalowane, to zazwyczaj z jakiegoś powodu i w jakimś celu.
- A co jest zainstalowane? - do rozmowy wtrącił się Jonghyun, który akurat wszedł do mieszkania.
- Cholerny zamek w cholernych drzwiach! - Onew podniósł niebezpiecznie głos.
- W jakich drzwiach? - ciągnął dalej niezrażony Jonghyun, patrząc z ciekawością na parę siedzącą na kanapie.
- Od łazienki!
- Hyung, przecież nic takiego się nie stało... - Taemin zaczął buńczucznym tonem.
- Taemin-ah - Minho szybko go uciszył.
- Nic? Nic?! Jak to nic?!
- Czekajcie - Jonghyun wyciągnął rękę w uspokajającym geście. - A co się właściwie stało?
- Co się stało? Co? - Onew spiorunował wzrokiem najmłodszych chłopców. - Wróciłem po programie do mieszkania i idę do łazienki, żeby wziąć prysznic, otwieram drzwi, a tam oni... tam oni... oni - wyciągnął oskarżycielsko palec w stronę Minho i Taemina.
- Oni...? - Jonghyun wysunął przed siebie dłonie i zamachał nimi, próbując namówić Onew do kontynuowania.
- Powiem tyle - lider zacisnął usta w wąska kreskę. - Są pewne rzeczy, których wolałem nie widzieć, wiedzieć, słyszeć.
- Pewne rzeczy? - chłopak popatrzył na niego zdezorientowany i przeniósł wzrok na Taemina i Minho, próbując coś więcej się od nich dowiedzieć.
Jednak ta dwójka zmilczała słowa Jinki. Za to ich głowy jakby jeszcze bardziej się obniżyły, a policzki nabrały czerwonej barwy.
- Jakie pewne rzeczy? - znowu wrócił spojrzeniem do Onew.
- P E W N E rzeczy.
- P E W N E... - zamyślił się, a po chwili na jego twarzy pojawiło się zrozumienie. - Aaaa - Jognhyun pokiwał głową, ale po chwili jego oczy się rozszerzyły. - AAAA!
- No właśnie AAAA! - jedyną odpowiedzią na ostatnią uwagę Onew było ciężkie westchnienie, które wyszło z gardeł Taemina i Minho.
Rozwaliło mnie to xD
OdpowiedzUsuńhaha!
OdpowiedzUsuńjak ja lubię takie subtelne, urocze a wiele mówiące
podoba mi się! ^^
więcej poprosze!
boskie hahha nieogar Jonga zwalil z nog xd
OdpowiedzUsuń