- Nie wiedziałam, że w Korei można znaleźć takie odludzie. I do tego tak blisko miasta.
- Trzeba wiedzieć, gdzie szukać.
- Szkoda tylko, że już się ściemniło i niewiele widać, bo wydaje się, że widok może być bardzo ładny.
- I jest. Następnym razem przyjedziemy w dzień, to zobaczysz.
Mia spojrzała na niego kątem oka.
- A jeśli chodzi o ładne rzeczy. Ta bluza - chwyciła za materiał na ramieniu. - Jest naprawdę okropna. Jak mogłeś ją założyć?
Key spojrzał na siebie.
- To naprawdę miało być przebranie - skrzywił się z niesmakiem. - Ale nie dość, że nie podziałało, to jeszcze muszę ranić tym swoje oczy. Wiesz co, już nie wytrzymam. Ściągam ją.
Zaczął mocować się ze znienawidzoną częścią garderoby. Jednak bluza była o wiele gorsza niż na to wyglądała. Przy zdejmowaniu ciągnęła za sobą koszulkę, odsłaniając coraz większe połacie gołej skóry na brzuchu chłopaka. Jedak przez dość wysoką temperaturę w samochodzie Key skupiony na szamotaninie, nie zwrócił na to uwagi.
- Yyyy... Kibum-a.
- Tak? - rozległo się stłumione pytanie.
- Zaczynasz mi właśnie robić striptiz...
- Co?
- Ściągasz też koszulkę.
- Naprawdę? - pomacał się po brzuchu. - O, faktycznie. Czekaj, zaraz sobie z tym poradzę.
Chłopak zaczął wykonywać jakieś skomplikowane akrobacje, próbując w tym samym czasie obciągnąć t-shirt i ściągnąć bluzę. Mia musiała przyznać, że ta plątanina rąk i materiału wyglądała całkiem komicznie. Zaczęła cicho chichotać.
- Śmiejesz się ze mnie? Ładnie to tak?! - Key próbował groźnie zabrzmieć, ale cały efekt został popsuty przez ubranie zasłaniające prawie całą twarz i czapkę siedzącą teraz na samym czubku głowy.
Mia tym razem już nie wytrzymała i roześmiała się w głos, a z jej oczu pociekły łzy.
- Żałuj, że siebie nie widzisz - z trudem wydusiła.
- Poczekaj no tylko, niech ja się z tego wydostanę to.... Auuuuuu! - nagle rozległ się okrzyk bólu.
- Co się stało? - Mia przysunęła się zaniepokojona.
- Zaczepiłem za kolczyk. Cholera, jak to boli - Key szarpnął, próbując się wydostać, ale tylko bardziej się zaplątał. - No co jest z tą bluzą? Mówię ci, to dzieło szatana! Auuuu!
- A tam zaraz szatana - Delikatnie wyciągnęła metkę, która jakimś cudem znajdowała się teraz z przodu. - Z przykrością cię informuję, że to nie jego robota, tylko Chińczyków. Dziwne, myślałam, że SHINee jest popularne w Chinach. A może to po prostu ty nie masz tam fanów? - zapytała z udawanym zdziwieniem.
- Doigrasz się zaraz! Pomóż mi zdjąć to cholerstwo.
- Dobra, już dobra - przesunęła się do niego. - Pochyl się trochę w moją stronę i do cholery przestań się kręcić.
Mia przyklękła na siedzeniu i przysunęła twarz do jego ucha, skupiając się na zdejmowaniu nitek z kolczyka. Jej początkowe rozbawienie zastąpiło dziwne uczucie, którego nie była w stanie zdefiniować. Za każdym razem, kiedy go dotykała miała wrażenie jakby jego skóra wytwarzała jakieś impulsy elektryczne, które przeskakiwały na jej palce. Po chwili zauważyła jak na szyi Key pojawia się gęsia skórka.
- Zimno ci? - zapytała zmartwiona. - Włączyć ogrzewanie?
- Nie - padła szybka odpowiedź. - Nie przerywaj i odplącz mnie.
Key wcale nie czuł zimna. Było wręcz przeciwnie. Każde delikatne dotknięcie palców dziewczyny sprawiało, że robiło mu się coraz goręcej. Musi szybko się rozplątać, bo inaczej będzie źle.
- Kończysz już?
- Już prawie.
Chłopak poczuł jak puściły ostatnie nitki i w końcu został uwolniony. Szybko pociągnął nieszczęsną bluzę, całkiem ją z siebie ściągając razem z t-shirt'em i odrzucił ją na tylne siedzenie. Niestety Mia była ciągle jeszcze nad nim pochylona i ten gwałtowny ruch sprawił, że straciła równowagę. Upadła na Key, popychając go na oparcie fotela. I takim oto sposobem dziewczyna leżała rozciągnięta, mając nogi na siedzeniu kierowcy a tułów na chłopaku. Jej piersi były mocno przyciśnięte do jego nagiej klatki piersiowej, a głowa wtulona w zagłębienie szyi.
Zaczęła się nerwowo kręcić, próbując się podnieść. Key głęboko wciągnął powietrze, kiedy jej biust, osłonięty jedynie bawełną bluzki i koronką stanika, zaczął mocno ocierać się o jego skórę. Gdy jej ręka oparła się o wnętrze jego odchylonego uda, mocno ją objął i jednym sprawnym ruchem lekko od siebie odsunął.
Popatrzył w dół na jej twarz. Miała zarumienione policzki, a włosy były w nieładzie. Przygryzła nieznacznie wargę, patrząc na niego ze skruchą.
- Przepra... - Kibum uciszył ją przyciskając do niej swoje ust.
Dziewczyna na chwilę znieruchomiała zaskoczona. Key objął ją za szyję i zaczął całować jej dolną wargę. Mia powoli zamknęła oczy i zaczęła oddawać mu pocałunki. W tym samym czasie jej ręka instynktownie gładziła wewnętrzną stronę jego uda.
Chłopak poczuł jak jego ciało zaczyna coraz mocniej reagować na tą niespodziewaną pieszczotę. Chwycił ją mocno za pupę i szybko przeciągnął na swoje kolana. Zdumiona Mia pisnęła przestraszona, łapiąc go za ramiona. Key uniósł twarz i popatrzył na nią z uśmiechem.
Jej pierś unosiła się w szybkim oddechu, a spojrzenie skupiło się na jego oczach. Roześmiała się uradowana i opadła ustami na jego wargi, oplatając rękami jego szyję.
Key wyprostował się na siedzeniu i wsunął dłonie pod jej bluzkę, gładząc ciepłą skórę na plecach. Z każdym ruchem coraz bardziej unosił materiał, odsłaniając nowe połacie gorącego ciała. Oderwał się od niej i sprawnym ruchem ściągnął z niej ubranie.
- Widzisz.. moje ciuchy nie są problemowe jak twoje.
Cicho roześmiał się, słysząc tą niespodziewaną uwagę.
- Tak sądzisz? - zaczął sunąć palcem od szyi w dół, zsuwając po drodze materiał stanika z piersi.
W reakcji na tą pieszczotę jej sutka mocno się napięła.
- Tak - wysapała, kiedy odsłaniał drugą półkulę.
- Muszę to chyba dogłębniej zbadać.
- Jak?
- Tak - lekko ją uniósł, wychylając ją przez jedno ramię i stawiając jej kolana pomiędzy swoimi rozłożonymi nogami.
Mia sapnęła zaskoczona, kiedy poczuła jak jego ręce sunął w górę ud. Wsunęły się pod spódnicę i chwyciły za materiał majtek, lekko ciągnąc je w dół. Key metodycznie je zsuwał, zataczając kciukami kręgi na jej miękkiej skórze. Kiedy opadły już do kolan, objął lewą ręką jej pośladki, nieznacznie ją unosząc, a prawą całkiem ściągnął bieliznę.
- Faktycznie, wcale nie są problemowe - ponownie usadził ją na swoich kolanach.
- Widzisz, mówiłam ci - zaczęła się mościć, ocierając się o wybrzuszenie w jego spodniach.
Key syknął i niespokojnie się poruszył.
- Ale popatrz, twoje znowu sprawiają kłopoty.
- Tak? - spojrzał na nią z rozbawieniem.
Mia chwyciła za rozporek jego spodni i po krótkiej szamotaninie rozsunęła go, uwalniając jego męskość.
- Teraz chyba wygodniej? - zapytała lekko go obejmując.
- Tak - wyjęczał, kiedy jej ręka zaczęła się ruszać.
Dziewczyna pochyliła się lekko i zaczęła całować skórę na jego szyi. Z ust Kibum'a wyrwały się kolejne jęki. Wplótł jedną rękę w jej włosy, pieszcząc kciukiem podstawę czaszki, a drugą błądził od pośladków do szyi, delikatnie masując białą skórę. Mia poczynała sobie coraz śmielej, zmieniając pocałunki na elektryzujące liźnięcia.
Mijały minuty, a dziewczyna nawet na chwilę nie przerywała swoich pieszczot. Key coraz ciężej oddychał, a jego skóra pokryła się warstewką potu. Kiedy poczuł jak lekko przygryzła jego sutek, miał wrażenie, że już dłużej nie wytrzyma. Objął ją i odchylił do tyłu przywierając do jej piersi. Zaskoczona objęła go ramionami.
Chłopak zaczął mocno ssać i chwytać zębami twardy sutek, wywołując dreszcz na jej całym ciele. Zadowolony nieznacznie się uśmiechnął i skierował palce między jej nogi.
Wcześniej myślał, że już nie może być bardziej podniecony. Jednak szybko zmienił zdanie, gdy zorientował się jak bardzo Mia jest na niego gotowa i poczuł, że staje się jeszcze twardszy. Przy każdym ruchu kciuka jej ciało nagradzało go gorącą reakcją. Dziewczyna zaczęła drapać go po plecach w odpowiedzi na tą intymną pieszczotę. W powietrzu zmieszały się zapachy ich podniecenia.
Mia głośno jęknęła kiedy wsunął w nią palce i wbiła w niego paznokcie. Zaczęła ruszać biodrami coraz bardziej się do niego przysuwając. Key zabrał ręce, pozwalając jej odetchnąć, ale odpoczynek nie trwał długo, bo już po chwili ją uniósł i szybko na sobie posadził. Wsunął się do samego końca, całkowicie ją wypełniając. Dziewczyna lekko się zakołysała dopasowując się do jego wielkości i uniosła na niego spojrzenie.
- Skoro tak dobrze idzie ci prowadzenie auta, to tutaj pewnie też sobie poradzisz? - uśmiechnął się psotnie.
- Jasne, że tak - oznajmiła nieznacznie się unosząc i opadając. - Gotowy na przejażdżkę?
- Ta.. tak - wyjąkał, a na jego czole pojawiły się krople potu, kiedy dziewczyna wykonywała kolejne ruchy.
Chwycił ją za pośladki, dopasowując się do jej ruchów. Mia wychyliła się lekko przez jego ramię, a on wtulił głowę w zagłębienie jej szyi.
Samochód wypełniały ich przyspieszone oddechy, głębokie jęki i skrzypienie skórzanego siedzenia. Ruchy stawały się coraz szybsze, a szyby coraz bardziej zaparowane.
Ich ciała wypełniała coraz większa gorączka, krew wrzała, a serca waliły tak mocno jakby miały zaraz wyskoczyć z piersi. Byli już na krawędzi. Teraz musieli tylko z niej skoczyć.
Kibum mocniej ją ścisnął, unieruchamiając jej biodra. Zaskoczona poszukała jego wzroku, ale jej spojrzenie zaraz się zamgliło, kiedy chłopak wykonał kilka ostatnich mocnych pchnięć i zalała ich rozkosz.
Piękne. Po prostu piękne *___*
OdpowiedzUsuń