Blog na który właśnie trafiliście jest miejscem mojej wesołej twórczości. Możecie tu znaleźć fanfiction z moimi azjatyckimi ulubieńcami w roli głównej.

Raczej nie planuję tu zamieszczać historii z wątkiem yaoi z tej prostej przyczyny, że nie jestem fanką takich ff. Chociaż nie twierdzę, że kategorycznie nic takiego się nie pojawi, bo może kiedyś będę miała chwilowe zaćmienie umysłu, kto wie... :)
Aktualizacja - popełniłam właśnie jedno, więc moje zarzekanie się poszło na nic, ale to wszystko "wina" osób, które na pewno wiedzą, że to o nich właśnie piszę :P

Nie wiem jak regularnie będą zamieszczane posty, więc nie będę tu składać żadnych obietnic.

Jeśli coś się Wam spodobało (lub nie) to zapraszam do komentowania.

sobota, 8 grudnia 2012

~L like player?~ Rozdział 8


- Myungsoo-ya, co o tym myślisz?
Może teraz do niej zadzwonię? Po co czekać do wieczora...?
- Myungsoo, halo!
Może lepiej nie. Jak za szybko się odezwę, to pomyśli, że ma mnie w garści.
- Hej! Gdzie jesteś?!
Tak, tutaj trzeba być stanowczym. Zadzwonię dopiero wieczorem.
-Ya! Kim Myungsoo!
- Co? - L ocknął się z zamyślenia. - Mówiłeś coś hyung?
- Mówiłem coś? - Sungkyu lekko pacnął chłopaka w tył głowy. - Już od 10 minut próbuję przyciągnąć twoją uwagę.
- Przepraszam - z zakłopotaniem pochylił głowę.
- Gdzie znowu odpłynąłeś? - uważnie na niego popatrzył. - Od samego rana taki jesteś.
- Cześć - do mieszkania wszedł Sungyeol.
-O, hej, jak nagranie? - lider skupił na nim swoją uwagę, chwilowo odpuszczając Myungsoo.
- W porządku. Całkiem szybko poszło - chłopak otworzył drzwi do pokoju i rzucił torbę na podłogę. - A właśnie, Ty! - oskarżycielsko wyciągnął palec w stronę L.
- Ja? Co?
- Gdzie byłeś całą noc?
- Jak to gdzie był? - oczy lidera zwęziły się podejrzliwie.
- W pokoju - Myungsoo zaczął ostrożnie.
- Nie było cię. I nie wciskaj mi, że wyszedłeś przed moim powrotem, bo nie wierzę, że miałeś coś do załatwienia o piątej rano.
L kilkakrotnie zamrugał oczami i otworzył usta.
- Byłeś u Hany - lider nie dał mu dojść do słowa. - Teraz wszystko jest jasne! - wykrzyknął ze zrozumieniem.
- Nie! - Myungsoo gwałtownie zaprzeczył, wymachując rękami
- Nie wyprzesz się już - Sungyeol z satysfakcją obserwował jak na twarzy jego przyjaciela powoli rozkwita krwistoczerwony rumieniec. - Mamy cię! Rumienisz się jak dziewica w noc poślubną, więc twoje prywatne after party pewnie było nawet lepsze niż sobie właśnie wyobrażamy.

- Przepraszam cię za moje wczorajsze zachowanie.
- Nie przepraszaj, tylko nigdy więcej tak nie rób.
Dong Wook z zawstydzeniem pochylił głowę.
- Naprawdę przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło - zacisnął w pięść dłoń, w której jeszcze przed chwilą trzymał filiżankę z kawą. - Nie. Tak właściwie, to wiem co - uniósł na nią spojrzenie.
- O co chodzi? Mogę ci jakoś pomóc?
- Hana-ya, ja.. ja nie mogę już wytrzymać z tą kobietą.
- Jaką kobietą? - zaczęła ostrożnie. - Nie bardzo rozumiem.
- Z moją tak zwaną żoną - jego wzrok skupił się na dziewczynie siedzącej po drugiej stronie stołu. - Jest kapryśna i rozpuszczona. Ciągle się czegoś domaga i jęczy mi nad uchem
- Oppa wydaje mi się, że nie jestem właściwą osobą do takiej rozmowy.
- Hana-ya - chwycił jej ręce. - Ty jesteś zupełnie inna. Mądra, uprzejma i słodka. To z tobą powinienem był się ożenić.
- Oppa, muszę już iść - wyrwała swoje dłonie z jego uścisku. - Lepiej porozmawiaj z tatą. On na pewno ci doradzić.
- Ale Hana...
- Przykro mi, ale nie chcę i nie mogę się w to mieszać. Pójdę pierwsza.

- Skarbie?
- Oppa.
- Co robisz?
- Jestem z przyjaciółką na karaoke. Dawno się nie widziałyśmy, więc...
- W porządku, rozumiem.
- Dziękuję.
- Hana, jeśli chodzi o wczoraj..
- Dobrze, że o tym mówisz, bo... byliśmy podekscytowani, wy wygraliście, mi udała się transakcja..
- Co? Nie bardzo rozumiem.
- To zrozumiałe, że w takiej sytuacji chcieliśmy dać upust emocjom, ale nie przywiązujmy do tego zbyt dużej wagi, dobrze?
- Ale...
- Cieszę się, że rozumiesz. Najlepiej będzie jak o tym zapomnimy i zostawimy wszystko tak jak było.
- Hana, poczekaj, nie..
- Oppa, muszę już kończyć. Rozłączam się. Pa.

Hana rozłączyła się i opuściła drżącą rękę. Z całych sił próbowała uspokoić szybko galopujące serce i przyspieszony oddech. Czuła, że całe jej ciało w tym samym czasie pokrywa się gęsią skórką i warstwą potu.
- To był on, prawda?
- Przecież słyszałaś.
- Dlaczego to zrobiłaś?
- Co?
- Dlaczego mu powiedziałaś, że to nie ma znaczenia?
- Bo nie ma.
- Kochanie, całe twoje ciało krzyczy, że jest wręcz przeciwnie.
- Nie prawda!
- To dlaczego tak trzęsą ci się ręce?
Hana spojrzała na swoje dłonie, które faktycznie nawet na chwilę nie przestawały drżeć. Mocno przycisnęła je do brzucha.
- Nic takiego się nie stało.
- Jak to nic się nie stało? Spałaś z nim i mówiłaś, że było rewelacyjnie - dziewczyna zwęziła oczy. - Popatrz na samo wspomnienie się czerwienisz.
- Nie...
- Nie wciskaj mi głupot. Znam cię. Ciebie nie da się tak po prostu zaciągnąć do łóżka. To dlatego twój poprzedni facet z tobą zerwał.
- Był bubkiem.
- Zgadza się i cieszę się, że w końcu z nim tego nie zrobiłaś, ale ile byliście razem? Rok?
- 14 miesięcy.
- No właśnie. Z Myungsoo jesteś niecałe 4 i już do tego doszło.
- To nic...
- Nie mów znowu, że to nic takiego! Dziewczyno nie tylko uprawialiście seks, ale też razem spaliście. Jak mu teraz wytłumaczysz to wszystko? Jak rano wychodził to wszystko było pięknie. Całus na pożegnanie i ..
- Nie było tak - wyszeptała Hana.
- Co?
- Nie było tak.
- Jak to?
- Uciekłam - mówiła, nieprzerwanie wpatrując się w podłogę. - Uciekłam do pracy. Zanim jeszcze wstał.
- Co? Jak mogłaś..? - przyjaciółka Hany zrezygnowana opuściła ręce. - Dlaczego?
- Bałam się.
- Czego się bałaś?
- Że potraktuje mnie jak jedną ze swoich przygodnych miłostek.
- Dlatego postanowiłaś pierwsza tak zrobić?
- Ja... ja... - Hana uniosła głowę. Po jej policzka spływały bezgłośne łzy. - Cholera - próbowała krzywo się uśmiechnąć. - Dlaczego taka jestem? - wierzchem dłoni otarła wilgoć z twarzy.
- To się porobiło - dziewczyna wyciągnęła z torebki chusteczkę i zaczęła osuszać twarz Hany.
- Hana, ty się chyba zakochałaś.

3 komentarze:

  1. No to się porobiło... Czekam na ciąg dalszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, trzeba go było zostawić, standard takich historii. Już nie wspominając o DongWooku. Facet ma widać troszeczkę opóźnioną reakcję~
    Z tego rozdziału za wiele się nie dowiadujemy więc czekam na kolejny~
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwoliłam sobie nominować cię do Liebster Awards ^^

    OdpowiedzUsuń