Blog na który właśnie trafiliście jest miejscem mojej wesołej twórczości. Możecie tu znaleźć fanfiction z moimi azjatyckimi ulubieńcami w roli głównej.

Raczej nie planuję tu zamieszczać historii z wątkiem yaoi z tej prostej przyczyny, że nie jestem fanką takich ff. Chociaż nie twierdzę, że kategorycznie nic takiego się nie pojawi, bo może kiedyś będę miała chwilowe zaćmienie umysłu, kto wie... :)
Aktualizacja - popełniłam właśnie jedno, więc moje zarzekanie się poszło na nic, ale to wszystko "wina" osób, które na pewno wiedzą, że to o nich właśnie piszę :P

Nie wiem jak regularnie będą zamieszczane posty, więc nie będę tu składać żadnych obietnic.

Jeśli coś się Wam spodobało (lub nie) to zapraszam do komentowania.

wtorek, 25 grudnia 2012

~Ona też tu jest~ One shot


Seungho spokojnie szedł hotelowym korytarzem. Nigdzie mu się nie spieszyło, więc mógł sobie pozwolić na zatopienie się w myślach i powolną wędrówkę. Reszta chłopaków dalej piła z członkami BEAST, ale on zostawił ich po wypiciu symbolicznego kieliszka. Wprawdzie próbowali go zatrzymać, ale kompletnie nie miał dzisiaj ochoty na taki rodzaj imprezowania. Na szczęście siła przekonywania lidera MBLAQ była powszechnie znana i dzięki temu dość sprawnie udało mu się ewakuować z imprezy.
Takim sposobem był właśnie w drodze do swojego pokoju, a sądząc po sytuacji miał dobre kilka godzin spokoju, zanim ktoś więcej pójdzie za jego przykładem.
Nagle wyrwała go z zamyślenia rozmowa, która stawała się coraz głośniejsza im bardziej zbliżał się do zakrętu. Kiedy wyszedł zza rogu, jego oczom ukazała się para, stojąc przed jednymi z drzwi.
- Dziękuję za kolację. Naprawdę nie musiałeś mnie zabierać – w głosie dziewczyny było słychać lekkie poirytowanie.
Ku zdumieniu Seungho ten głos miał dziwnie znajome brzmienie. Niestety jego słuch był ciągle przytłumiony po niedawnym koncercie, więc nie był w stanie go rozpoznać. Odwrócił głowę w ich kierunku, próbując dostrzec twarz dziewczyny, ale widok zasłaniały mu męskie plecy.
- Ależ nie ma za co – głos mężczyzny wydał się chłopakowi niepokojący.
- W każdym razie dziękuję.
- To może w takim razie, w ramach wdzięczności zaprosisz mnie na drinka.
Seungho uznał, że ten ton zdecydowanie mu się nie podobał. Miał w sobie coś oślizłego.
W końcu podszedł na tyle blisko, że udało mu się zobaczyć, kim jest dziewczyna o znajomym głosie. Jej oczy lekko się rozszerzyły, kiedy go zobaczyła. Już miała się z nim przywitać, ale jej spojrzenie padło na dłoń, która nagle chwyciła jej ramię.
- Co ty na to? Nie daj się prosić.
- Przepraszam, ale…
- Min Yong, właśnie po ciebie szedłem – Seungho chwycił jej rękę i lekko pociągnął, uwalniając ją od niechcianego dotyku. – Wszyscy już na ciebie czekają – posłał mężczyźnie wymuszony uśmiech i popatrzył na nią z oczekiwaniem.
- Przepraszam, ale jak widzisz, musze już iść.
- Ale jak to? Przecież…
- Tak się składa, że moi przyjaciele też przylecieli na Jeju i umówiliśmy się na wieczór. W takim razie – pochyliła głowę na pożegnanie. – Oppa, możemy już iść.
Lider Yang ruszył w stronę windy cały czas trzymając ją za rękę. Czuli jak mężczyzna wierci im swoim wzrokiem dziurę w plecach. Stał nieruchomo na korytarzu i obserwował ich odwrót, jakby mając nadzieję, że się jednak przesłyszał i dziewczyna zaraz zawróci.
-Oppa – wyszeptała. – Możemy iść trochę szybciej?
- Jak przyspieszymy to będzie wyglądać podejrzanie – odwrócił głowę i lekko się do niej uśmiechnął. – Zresztą i tak już jesteśmy – nacisnął guzik windy.
Na ich szczęście była gdzieś niedaleko, bo drzwi prawie natychmiast się otworzyły. Szybko weszli i odetchnęli z ulgą, kiedy tylko znowu się zamknęły.
- Co to było?
- Taki jeden, co ciągle się do mnie przystawia, ale nie dociera do niego, że nie jestem zainteresowana.
- Nie podoba mi się.
- No właśnie mi też.
Seungho podrapał się z zakłopotaniem w głowę – Przepraszam, że wcześniej cię nie poznałem, ale wciąż mam trochę przytępiony słuch po koncercie i niezbyt wyraźnie słyszałem twój głos.
- Chyba powinnam właśnie śmiertelnie się obrazić – psotnie pokazał mu język, wywołując uśmiech na jego pochmurnym obliczu. – A co to za impreza, o której mówiłeś? – zmieniła temat.
- Ekhm… no tutaj jest mały problem.
- Problem?
- Bo widzisz, ja właśnie z niej wyszedłem. Reszta chłopaków jest w pokoju, który jest na tym samym piętrze co twój.
- I?
- Żeby tam pójść będziemy musieli przejść koło twoich drzwi, a on tam pewnie jeszcze stoi.
- Racja…
- Do tego, jak mówiłem dopiero co wyszedłem i nie mam ochoty tam wracać.
- Cholera, to co teraz? Może ukryje się gdzieś w holu i poczekam aż wyjdzie…
Rozległ się dźwięk dzwonka i rozsunęły się drzwi.
- Wiesz, w sumie to możesz poczekać u mnie. I tak już jesteśmy na moim piętrze, poza tym właśnie tam szedłem – uśmiechnął się do niej.
- Ale będę ci przeszkadzać.
- No co ty? Absolutnie nie – znowu chwycił ją za rękę i wyciągnął z kabiny. – No chodź.
- W takim razie dobrze, ale tylko pod warunkiem, że na pewno nie będę ci przeszkadzać – w jej głosie ciągle było słychać niepewność.
- No co ty? – zrobił zaskoczoną minę. – Ty mi nigdy nie przeszkadzasz – posłał jej szeroki uśmiech. Zresztą i tak miałem obejrzeć jakiś film, więc zawsze możemy to zrobić razem.
- Jesteś tego pewien?
- Oczywiście.
Rozległ się dźwięk odblokowującego się zamka i chłopak szeroko otworzył drzwi, zapraszając ją do środka.

- Może po prostu siądziemy na podłodze? Nie będzie wtedy trzeba przesuwać tego stolika.
- Na łóżku będzie wygodniej – pchnął wspomniany mebel. – Będziemy mogli oprzeć się o ścianę, a pod plecy podłożyć poduszki.
- Hmm… może rzeczywiście masz rację.
- Swoją drogą – zaczął, rozkładając na stoliku laptopa. – Skąd się tutaj wzięłaś?
- Szef mnie wysłała. Była kilka rzeczy do załatwienia z naszym tutejszym kontrahentem. Na szczęście jutro z rana w końcu wracam.
- W końcu?
- Chyba z dwa tygodnie już tu siedzę.
- To dlatego ostatnio nigdzie nie było cię widać – odwrócił na nią spojrzenie. – A już zacząłem się bać, że mnie nie lubisz i próbujesz unikać.
- Nie – szybko zamachała rękami. – To nie prawda. Oczywiście, że cię lubię – na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec.
- To dobrze – Seungho błysnął kolejnym uśmiechem i z powrotem odwrócił się do komputera.
- A co będziemy oglądać?
- Nie wiem.
- Jeszcze nic nie wybrałeś? – klęknęła przed stolikiem tuż koło pochylonego chłopaka.
- Znaczy wiem – nagle się podniósł i ich twarze znalazły się zaledwie kilka centymetrów od siebie.
Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, zanim Min Yong zamrugała zaskoczona. Chłopak przełkną ślinę i odchrząknął – G.O. dał mi jakiś film, który według niego muszę koniecznie obejrzeć, ale nie wiem jak się nazywa.
- Acha – dziewczyna lekko się uniosła i szybko wróciła na swoje miejsce na łóżku.
- No to zaczynamy – nacisnął play i lekko podniósł. – Zapał lampkę, a ja zgaszę górne światło.
-Jasne.
Już po sekundzie oboje wygodnie rozłożyli się na łóżku i zaczęli seans.
Gdyby ktoś teraz wszedł do pokoju mógłby pomyśleć, że nic specjalnego się nie dzieje. Ot, jakaś dwójka młodych ludzi wspólnie ogląda film. Jednak wprawny obserwator od razu dostrzegłby, że w powietrzu aż buzuje od elektryczności. W rzeczywistości, tajemnicą poliszynela było, że Seungo lubi Min Yong, a Min Yong lubi Seungho. Już od kilku tygodni krążyli naokoło siebie, ale jak do tej pory żadne z nich nie odważyło się na zrobienie pierwszego kroku, niepewne uczuć tego drugiego.
W pewnym momencie na ekranie zaczęły pojawiać się coraz bardziej sugestywne sceny. Chłopak chrząknął i niespokojnie się poruszył.
- Co ten G.O. mi dał? – zaczął niezręcznie.
- My P.S. partner – powiedziała cicho dziewczyna.
- P.S.? – odwrócił na nią spojrzenie.
- Phone – zawahała się przed kolejnym słowem. – Sex.
Po usłyszeniu ostatniego słowa, łokieć, którym do tej pory Seungho opierał się o poduszkę, gwałtownie się z niej zsunął. – Acha. Będziemy dalej oglądać, czy mam włączyć coś innego?
- Możesz zostawić – ostrożnie podciągnęła się bardziej do góry i przycisnęła do brzucha małego jaśka.
- W porządku – chłopak wykonał niemal identyczny ruch i odwrócił wzrok z powrotem na monitor.
Atmosfera zrobiła się tak gęsta, że wręcz można ją było kroić nożem. Co chwilę ukradkowo na siebie zerkali, starając się by to drugie ich nie przyłapało. Cały czas kręcili się niespokojnie. Seungho co i rusz poprawiał kaszkietówkę, a Min Yong zakładała za ucho zsuwający się kosmyk włosów.
W tym samym momencie odwrócili się do siebie i zaczęli mówić.
- A może…
- Co ty na to…
Zamilkli zaskoczeni, ale cisza nie trwała długo. Bardzo szybko pokój wypełnił się wybuchem radosnego śmiechu.
Cały czas chichocząc, Seungho wychylił się i zamknął komputer.
- No cóż – zaczął i popatrzył na dziewczynę.
- Cóż – uśmiechnęła się do niego.
Chłopak chciał jeszcze coś powiedzieć, ale kiedy zobaczył jej uśmiech, wiedziony instynktem pochylił się do przodu. Zatrzymał się klika centymetrów od jej twarzy i popatrzył badawczo w oczy. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniem, po czym lider Yang delikatnie przydusił swoje wargi do jej ust.
Można powiedzieć, że to pierwsze dotknięcie było jak przyłożenie zapalonej zapałki do suchego drewna polanego benzyną. Jego ręce automatycznie ciasno objęły ją w tali, a jej powędrowały do góry, strącając mu z głowy czapkę i wsuwając się w jego włosy. Przywarli do siebie w gorączkowym pocałunku. Smakowali się, kąsając nawzajem swoje wargi. Seungho mocniej ją przygarnął i jednym szybkim ruchem posadził sobie na kolanach. Jedną ręką chwycił jej długie pukle i lekko pociągnął, odsłaniając szyję. Przywarł do niej wargami i zaczął zapamiętale całować, sunąc powoli do dołu. Min Yong nie pozostawała mu dłużna. Jej ręce gładko wślizgnęły się pod koszulkę na karku i zaczęły pieścić napiętą skórę.
Wsunął ręce pod sukienkę i objął pupę lekko ją unosząc. Dzięki temu manewrowi miał doskonały dostęp do piersi, które wykwitały z dekoltu. Pochylił głowę i zaczął lizać miękkie półkule. Jedna ręka przesunęła się na jej plecy i sięgnął do zamka, rozpinając go jednym szybkim ruchem. Min Yong nieznacznie się od niego odchyliła i uniosła ręce, ułatwiając mu rozebranie się. Seungho ściągnął z niej ubranie i rzucił je na podłogę, a już po chwili pomagał jej w uwolnieniu się z t-shirtu.
Dziewczyna przejechała paznokciami po odsłoniętej skórze jego klatki piersiowej, po czym mocno pchnęła go na łóżko. Przez chwilę pokręciła pupą, próbując się wygodniej usadzić, przy okazji naciskając na wybrzuszenie w jego spodniach. Kiedy Seungho gwałtownie wciągnął powietrze, uśmiechnęła się psotnie i jeszcze raz poruszyła biodrami. Chłopak chwycił ją mocno w pasie i energicznie się o nią otarł, a z jego ust wyszło niskie stęknięcie.  Min Yong nisko się pochyliła i dmuchnęła na jego rozgrzaną skórę, patrząc zadowolona jak na jego piersi pojawia się gęsia skórka. Przesunęła palcami po jego brzuchu i objęła wargami płaską męską sutkę. Jej ręka zaczęła schodzić coraz niżej aż w końcu sięgnęła paska spodni. Już miała rozpinać rozporek, ale Seungho nagle się okręcił, przerzucając ją na plecy.
Jego usta opadły na jej wargi, a dłoń mocno chwyciła udo, zakładając je sobie na plecy. Nie przerywając oszałamiających pocałunków, zaczął pieścić jej wilgotne wnętrze. Min Yong głośno jęknęła i zacisnęła palce na prześcieradle. Jego ruchy stawały się coraz szybsze, a gorące usta przesunęły się na pierś, na zmianę liżąc i przygryzając. Im jej jęki był głośniejsze, tym większe czuł podniecenie. Nieznacznie się uniósł i wtulił się w jej szyję.
- Kochanie, przepraszam, ale już dłużej nie wytrzymam – wyszeptał jej do ucha. – Muszę być w tobie – popatrzył jej w oczy.
Dziewczyna energicznie kiwnęła na zgodę i rozplotła nogi, którymi obejmowała go w pasie. Seungho szybko się podniósł. Zsunął z niej bieliznę i sam rozebrał się do końca.
- Jeszcze chwilkę – wychylił się z łóżka i zaczął czegoś szukać.
Poderwał się z zadowolonym uśmiechem, mocując się opakowaniem z prezerwatywą.
- Oppa?
- Już – kiedy w końcu ją założył, popatrzył się na dziewczynę i oblizał usta.
- Zimno mi – poskarżyła się.
Opadł, przykrywając ją całym ciałem.
- To zaczynamy zabawę – w tej samej chwili, kiedy to powiedział, wszedł w nią jednym mocnym pchnięciem.
Z ich ust wyszedł głośny jęk. Min Yong natychmiast z powrotem oplotła go nogami, a ręce założyła na jego szyję. Chłopak złożył na jej ustach lekki pocałunek i zaczął się poruszać. Z początku powoli i leniwie, ale w miarę jak rosła w nich gorączka, jego ruchy były coraz szybsze. Powietrze wypełniały przyspieszone oddechy i westchnienia kochanków. Idealnie się do siebie dopasowali. Byli jednym ciałem, dążącym do spełnienia. Gonili za tą wszechogarniającą rozkoszą, która rozpływa się po całym ciele, napełniając je niesamowitym ciepłem.
Chłopak chwycił smukłe udo, bardziej ją otwierając i zmienił odrobinę kąt uderzeń. Już po chwili ciało dziewczyny wygięło się w łuk, a on poczuł jak ogarnęły ją mocne skurcze. Wtulił głowę w zagłębienie jej szyi i wykonał klika ostatnich pchnięć, dołączając do niej w przyjemności.

- Min Yong-a?
- Hmm?
- Następnym razem, jak ten bubek zaprosi cię na kolację, to powiedz, że nie możesz.
- Dlaczego? – lekko uniosła głowę i popatrzyła na niego.
- Bo twój chłopak jest o ciebie zazdrosny i na pewno nie będzie mu się to podobać.
- Jest zazdrosny? Mój chłopak, tak? – rzuciła mu psotne spojrzenie.
- Tak! I powiedz mu, że potrafię być bardzo nieprzyjemny.
- Czyli to ty jesteś tym moim chłopakiem? – niewinnie zatrzepotała rzęsami.
- Ach ty! – przydusił ją do materaca i pochylił się, żeby ją pocałować.
Łup. Łup. Łup
- Hyung! – zza drzwi rozległ się głos Lee Joon’a. – Szybko! Otwórz, to coś ważnego.
- Poczekaj, bo on będzie tak walił, dopóki nie otworzę – poderwał się na nogi i naciągnął spodnie.
- Hyung, wstawaj!
Seungho zrobił poirytowaną minę i otworzył drzwi. – Co?! Dlaczego się tak wydzierasz?
- Przepraszam, że cię zbudziłem, ale to naprawdę ważne.
- Nie mogłeś mi tego powiedzieć przez telefon?
Joon zrobił zaskoczoną minę. – No cóż… chyba faktycznie mogłem.
- To następnym razem tak zrób, a nie walisz w drzwi jakby się paliło.
- Dobrze, przepraszam.
- To co było takiego ważnego? – lider zapytał już łagodniejszym tonem.
- Nie tutaj – chłopak rozejrzał się po korytarzu i wepchnął Seugnho do pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. – Min Yong jest tutaj, mam numer jej pokoju, więc musisz…
- Wiem.
- Jak to wiesz? – w tym momencie zajrzał do wnętrza pokoju.
Na środku stała wspomniana przez niego dziewczyna. Jedną ręka obsuwała sukienkę, a drugą niezręcznie mu pomachała. Usta chłopaka ułożyły się w idealne „o” kiedy ogarniał spojrzeniem całe pomieszczenie. Skotłowana pościel, koszulka Seungho zwisająca z ramy lustra, kaszkietówka leżąca koło łóżka i rozczochrane włosy dziewczyny, które właśnie nerwowo przygładzała. Jego wzrok zatrzymał się na czerwonych damskich majtkach, wystających spod fotela.
Min Yong podążyła za jego spojrzeniem. Kiedy zobaczyła, co go tak zainteresowało, ekspresem kucnęła i wepchnęła bieliznę do torebki, która leżała na siedzisku. Podniosła swoje rzeczy i podeszła do chłopaków. Stanęła tuż koło Seungho i niepostrzeżenie lekko klepnęła go w pośladek.
- Pozwolicie, że już się pożegnam.
- Jeśli masz coś zaplanowane na wieczór pojutrze, to wszystko odwołaj – tym razem to Seungho zacisnął palce na jej pupie.
Pokazała mu język i odwróciła się do sprawcy niespodziewanego zamieszania. – Joonie oppa, uważaj na siebie – uśmiechnęła się do  niego i wyszła z pokoju.
Kiedy tylko zamknęła za sobą drzwi, do jej uszu dobiegł dźwięk ręki, lądującej na tyle czyjejś głowy i pełne pretensji „Hyung!”.

1 komentarz:

  1. No tego to bym się po liderze nie spodziewała ;P
    Jak zwykle baaardzo mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń