Blog na który właśnie trafiliście jest miejscem mojej wesołej twórczości. Możecie tu znaleźć fanfiction z moimi azjatyckimi ulubieńcami w roli głównej.

Raczej nie planuję tu zamieszczać historii z wątkiem yaoi z tej prostej przyczyny, że nie jestem fanką takich ff. Chociaż nie twierdzę, że kategorycznie nic takiego się nie pojawi, bo może kiedyś będę miała chwilowe zaćmienie umysłu, kto wie... :)
Aktualizacja - popełniłam właśnie jedno, więc moje zarzekanie się poszło na nic, ale to wszystko "wina" osób, które na pewno wiedzą, że to o nich właśnie piszę :P

Nie wiem jak regularnie będą zamieszczane posty, więc nie będę tu składać żadnych obietnic.

Jeśli coś się Wam spodobało (lub nie) to zapraszam do komentowania.

piątek, 21 października 2011

Rozdział 18 - Uwodzenie męża - instrukcja dla początkujących

Jesteś jesienią! - wykrzyknął poirytowany Yumichika. - Nie mogę ci dać seledynowego kimono!
- Ale...
- Cicho! Nie obchodzi mnie, że kapitan Kuchiki ma szalik w tym kolorze. Przyszłaś do mnie, bo nie znasz się na kimonach i potrzebujesz kogoś, żeby ci pomógł, zgadza się?
- Tak - przytaknęła zrezygnowana Maja.
- To się teraz mnie słuchaj. Dostaniesz coś w czerwieni i złocie - oznajmił przykładając do niej już dziesiątego z kolei kimono.
- Maja-chan, gwarantuje ci, że kapitan oszaleje na twój widok - zmarszczył brwi w zamyśleniu, bezskutecznie próbując sobie wyobrazić szał z zachwytu w wykonaniu głowy rodu Kuchiki. - W każdym bądź razie na pewno mu się spodoba.
Dziewczyna po raz kolejny zaczęła się zastanawiać czy poproszenie oficera jedenastego oddziału o pomoc to była słuszna decyzja. Najchętniej wróciłaby z powrotem do domu, ale wiedziała, że to niemożliwe. Rozmowa z Abhirajem jeszcze bardziej utwierdziła ją w przekonaniu, że powinna jak najszybciej wprowadzić swój plan w życie, a do tego była jej niestety potrzebna pomoc Yumichiki.

piątek, 9 września 2011

Rozdział XVII - Pokręcona kobieca logika

- Zakładam, że Byakuya jest już zdrowy - powiedział Abhiraj wpuszczając zagniewanego gościa do środka.
- Jak jakaś cholerna ryba - padła złośliwa odpowiedź. - Mam już go serdecznie dość.
Kapitan usiadł spokojnie zupełnie ignorując nerwową wędrówkę dziewczyny po pokoju.
- Nie mogę z nim być. Nie wytrzymam tak dłużej.
Mężczyzna obserwował pełne złości kroki swojej przyjaciółki oczekując na jej dalsze słowa. Był pewien, że na pewno za chwilę usłyszy wyjaśnienie jej złego humoru.
- Nie pozwala mi nic robić - zatrzymała się na środku pokoju. - Ciągle tylko każe mi odpoczywać. Nie mogę nawet wyjść spotkać się z przyjaciółmi. Wiesz co musiałam zrobić, żeby tu się dostać?! Przełaziłam przez mur jak jakiś złodziej! Pewnie mam jeszcze we włosach liście z tego przeklętego drzewa, na które musiałam się wspiąć - w chwili kiedy skończyła mówić, jakby na potwierdzenie tych słów, na podłogę upadła połamana gałązka.

czwartek, 8 września 2011

Zmiany...

Blogger się zmienił, więc i mój blog się zmienia. Całkiem nowe tło, czcionka i kolory. Mam nadzieję, że spodoba się tym, którzy czytają.

Przez awarię komputera blog był tymczasowo zawieszony, ale już jestem z powrotem i jestem w trakcie pisania następnego rozdziału. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj, najpóźniej jutro uda mi się go dodać :)

Zastanawiałam się ostatnio kto by zagrał Byakuyę, gdyby nakręcili film live action...

wtorek, 26 lipca 2011

Zmieniony Rozdział XVI ~ Apetyt rośnie w miarę jedzenia

Przepraszam tych, którzy czekali na dalszy rozwój wypadków, ale byłam zajęta pisaniem pracy dyplomowej i późniejszą obroną, dlatego nie miałam czasu, żeby tutaj zaglądać. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.Tak jak obiecałam, przerobiłam rozdział szesnasty. Pierwsza część jest bez zmian, ale zakończenie jest inne. Nie wiem, czy Wam się spodoba, ale pozwala na dalsze kontynuowanie historii. Postaram się szybko znowu coś wrzucić, dlatego sprawdzajcie mojego bloga na bieżąco. :)Enjoy :D


Byakuya poczuł ciężar, spoczywający mu na nodze. Powoli otworzył oczy i zauważył Maję, leżącą w poprzek łóżka, z głową ułożoną na jego udzie. Jej drobne dłonie obejmowały mocno jego rękę. Na twarzy Kuchiki-taichou pojawił się wyraz zdezorientowania. Zamknął z powrotem oczy i próbował przypomnieć sobie, co się stało. Pamiętał, co zaszło na polanie i to, że Maja zaniosła go do pensjonatu. Jednak, wciąż pozostawało dla niego zagadką, jakim cudem, tak szybko udało się go przenieść do rezydencji.
Jego rozmyślania przerwał dźwięk odsuwanych drzwi.
- Maja-chan znowu zasnęła przy łóżku Byakuyi – usłyszał cichy głos dziadka.
- Jak to znowu? – pomyślał.

czwartek, 16 czerwca 2011

Pomysły

Planowałam, ze rozdział XVI będzie ostatnim i dodam tylko jeszcze epilog. Jednak po długim namyśle zmieniłam zdanie, dlatego mam zamiar przerobić ten rozdział i zamieścić go jeszcze raz.

Pomyślałam, ze fajnie będzie pociągnąć historię trochę dłużej, opisując jakieś wydarzenia z ich wspólnego życia, ale to jak na razie tylko luźny zamysł. Jeśli ktoś śledzi tą historię i podczas czytania pomyślał/a o czymś, co chciałby/aby dodać do historii, to napiszcie w komentarzu (w ten sposób powstała historia Abhiraja). Postaram się wziąć pod uwagę wszelkie sugestie :)






poniedziałek, 6 czerwca 2011

Rozdział XVI ~ Należę do Ciebie

Byakuya poczuł ciężar, spoczywający mu na nodze. Powoli otworzył oczy i zauważył Maję, leżącą w poprzek łóżka, z głową ułożoną na jego udzie. Jej drobne dłonie obejmowały mocno jego rękę. Na twarzy Kuchiki-taichou pojawił się wyraz zdezorientowania. Zamknął z powrotem oczy i próbował przypomnieć sobie, co się stało. Pamiętał, co zaszło na polanie i to, że Maja zaniosła go do pensjonatu. Jednak, wciąż pozostawało dla niego zagadką, jakim cudem, tak szybko udało się go przenieść do rezydencji.
Jego rozmyślania przerwał dźwięk odsuwanych drzwi.

- Maja-chan znowu zasnęła przy łóżku Byakuyi – usłyszał cichy głos dziadka.
- Jak to znowu? – pomyślał.
- Tyle razy ją prosiłem, żeby normalnie położyła się spać. To przez to chodzi ciągle zmęczona.
- Kuchiki-san, wiesz, że próby zmuszenia jej do wyjścia z tego pokoju są bezcelowe – odezwał się Gato.
- Unohana-taichou, powiedziała, że rana całkiem się zagoiła i powinien się wkrótce obudzić, dlatego już nie powinniśmy się martwić – usłyszał zrezygnowane westchnięcie. – Przeniosę ją, musi się choć trochę wyspać.
- Od trzech tygodni niedojada i niedosypia. Jak tak dalej pójdzie, to sama zachoruje – w głosie starego służącego było słychać zmartwienie.

poniedziałek, 30 maja 2011

Rozdział XV ~ Zabraniam ci umierać

- Nigdy jej nie dotkniesz! – Byakuya chwycił miecz, który do niego powrócił i zaczął się podnosić, ale Maja mu na to nie pozwoliła.
- Nie ruszaj się, bo znowu zaczniesz krwawić – powiedziała rozkazująco, po czym odwróciła się w stronę Kazehayi.
- Czyżbyś sama zdecydowała się do mnie przyjść? Twoje błagania nic nie dadzą. On i tak zginie, ale będzie lepiej dla ciebie, jeśli zrozumiesz, kogo powinnaś się słuchać – chwycił ją brutalne za brodę. – Cała jesteś umazana jego krwią – powiedział z pogardą. – Ale na razie chyba nie mogę wybrzydzać.
Maja odepchnęła, trzymającą ją rękę.
- Nigdy więcej mnie nie dotykaj – powiedziała z zimna furią i z całej siły go spoliczkowała.

poniedziałek, 23 maja 2011

Rozdział XIV ~ Przypilnuję, żeby nic cię nie ominęło

Nie mogła uwierzyć w to, gdzie się znajdowała. Od kilku godzin, ciągle się szczypała, próbując potwierdzić, że to nie są jakieś zwidy i naprawdę właśnie przekraczała próg ryokan*. Kiedy Byakuya poinformował ją o wyprawie, na początku pomyślała, że sobie żartuje, ale żarty przecież nie były w jego stylu. Nie wie, czym się kierował i możliwe, że pożałuje swojej decyzji, ale postanowiła zaryzykować i skorzystać z propozycji. Nikt nie powiedział, że nie może go dalej ignorować. W tych okolicznościach, będzie to wprawdzie bardziej kłopotliwe, ale ciągle możliwe. W przypadku jakiś komplikacji, zawsze mogła wrócić do domu. Za bardzo cieszyła się na tą wycieczkę, żeby zatrzymały ją drobne niedogodności.

piątek, 20 maja 2011

Rozdział XIII ~ Dwie żony

Kuchiki wchodził do swojego pokoju, kiedy usłyszał gniewne głosy, rozlegające się w ogrodzie.
- Porozmawiaj z nim, do cholery!
- Po co?
- To twój mąż. Zasługuje na wyjaśnienie.

- Ja też na coś zasługuję.

- Cholera, Maja!

- No, co mi znowu powiesz?! Że nie zachowuje się jak ja? Że mam być rozsądna? – Na chwilę zaległa cisza. – Abhiraj, nawet nie wiesz, jak bardzo męczy mnie ta sytuacja.
- To zrób z tym coś, przecież, pragniecie się nawzajem.
- On mnie nie pragnie. Doskonale wiem, kim dla niego jestem. Obowiązkiem. Niczym więcej. Czasami mam wrażenie, że się mylę i to nie jest tak, jak myślę. Taki przebłysk nadziei. Tylko widzisz, po chwili, przypominają mi się jego słowa, dlatego niczego już nie jestem pewna – powiedziała z desperacja w głosie.
- Słonko, uspokój się – po tych słowach, jedynym dźwiękiem, jaki go dobiegł, był szelest materiału.
Był pewien, że Mugen właśnie przytula jego żonę. Poczuł, jak żyłka na jego czole zaczyna pulsować ze złości. Przesunął drzwi i wszedł na podest. Maja gwałtownie oderwała się od przyjaciela, ocierając szybko policzki.

piątek, 13 maja 2011

Rozdział XII ~ Przeklęte obowiązki

Maja wstała znaczne później niż zwykle. Zazwyczaj, jeśli nie pojawiła się na śniadaniu, Emi-chan przychodziła ją zbudzić, ale dzisiaj nic takiego nie miało miejsca. Rano słyszała tylko, jak jej mąż, po złożeniu całusa na jej ustach, opuszcza pokój. Podejrzewała, że brak pobudki to jego sprawka, prawdopodobnie zakazał komukolwiek jej przeszkadzać.

Odkąd się obudziła, rozpierała ją energia, dlatego kiedy pojawił się Abhiraj, namówiła go na ćwiczenie walki mieczem.

- Czekaj. Przerwa. Muszę zdjąć bluzę – skierowała się w stronę podestu.
- Mówiłem ci, żebyś zaczęła ćwiczyć w kimonie – powiedział z wyrzutem.

wtorek, 10 maja 2011


Ilustracja do poprzedniej sceny: w rozchełstanej koszuli i z rozwianym włosami :D:D.
Tam wprawdzie była mowa o szlafroku, ale tak też może być ;)


piątek, 6 maja 2011

Rozdział XI ~ Czasami, robi się bardzo gorąco

Na rewelacje, związane z pojawiającym się i znikającym mieczem, soutaichou zareagował jedynie lekkim zdziwieniem. Oznajmił, że wiedzieli, iż Maja ma niezwykłe zdolności i można się było czegoś takiego po niej spodziewać. Zupełnie inaczej miała się historia z tajemniczym napastnikiem. Po wysłuchaniu dokładnej relacji, stwierdził, że sprawa wymaga szczegółowego śledztwa. Wiedzieli, że jest to w jakiś sposób związane z kapitanem Kuchiki, dlatego, wyjaśnienie tej zagadki, zostało w całości zlecone szóstemu dywizjonowi.

- Kuchiki-taichou, po tym, co przekazała nam Maja-chan, mam powody przypuszczać, że będzie ponownie próbował ją porwać.
- W zupełności się z tym zgadzam.
- Obaj wiemy, jaka z niej energiczna osoba. Dlatego, obawiam się, że ciężko będzie narzucić jej czyjąś wolę i zmusić do zostania w rezydencji – ze zmartwieniem potarł swoją brodę.

wtorek, 3 maja 2011

Rozdział X ~ Próba porwania

Od ślubu minęło już kilka dni. Maja na początku nie ruszała się z domu, w obawie, że Byakuya będzie miał jakieś pretensje. Całą swoją energię skupiła na obowiązkach domowych. Przynajmniej tak było do przedwczoraj, kiedy to Gato-san stanowczo oznajmił, że teraz jest panią Kuchiki i musi przestać wyręczać służbę w ich zadaniach. Postanowiła wtedy, że ma dosyć tej dobrowolnej izolacji i poszła odwiedzić przyjaciół. Wybrali się do ich stałego baru, a kiedy, pomimo późnego powrotu, nie usłyszała żadnej reprymendy, uznała, że nie ma się czym przejmować i wróciła do stałego rozkładu zajęć. Szła właśnie na pierwszy od ślubu trening. Było to też jej pierwsze spotkanie z mężem. Przez ostatnie kilka dni, miał dużo pracy w związku z jakimiś napadami i wychodził, kiedy jeszcze spała, a wracał, kiedy już była w łóżku.
- Witaj żono – przywitał ją kapitan szóstego oddziału.
- Witaj mężu – natychmiast odpowiedziała.

niedziela, 1 maja 2011

Rozdział IX ~ To, że muszę słuchać twoich poleceń, nie znaczy, iż będę się do nich stosować

Obudziło ją energiczne pukanie do drzwi.
- Maja-chan, mogę wejść?
- Tak, jasne. Spóźniłam się na śniadanie? – spytała, kiedy Emi weszła do pokoju.
- Obawiam się, że nie tylko na śniadanie. Niedawno był obiad.
- Co?! Musiałam wypić więcej niż mi się wydawało – podrapała się z zakłopotaniem w głowę.
- Może pójdziesz wziąć szybki prysznic, a ja w tym czasie przyniosę ci coś do jedzenia do pokoju?
- Świetny pomysł. Daj mi dziesięć minut – oznajmiła, podnosząc się energicznie z futonu.
- Maja-chan, po południu jest uroczystość, więc pomyślałam, że może pójdziemy teraz do gorących źródeł i wrócimy przed samym rozpoczęciem, aby zdążyć się przygotować.
- Jaka uroczystość? – zapytała zaskoczona dziewczyna.

czwartek, 28 kwietnia 2011

Rozdział VIII ~ Nie należy zwlekać z realizacją podjętej decyzji

Maja próbowała się przebrać najszybciej jak to możliwe. Herbata u dziadka Yamamoto strasznie się przedłużyła i przez to była już spóźniona na trening z kapitanem Kuchiki.

- Pewnie znowu będzie prawił mi kazanie - pomyślała zniesmaczona.


Parę dni po ataku, Byakuya oznajmił jej, że, ponieważ już dobrze się czuje, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zacząć lekcje. Od tego czasu, spotykają się cztery dni w tygodniu na trzygodzinnych treningach. Bardzo spodobały się jej ćwiczenia i chętnie w nich uczestniczyła. Zaskoczeniem dla niej, podobnie jak dla jej przyjaciół, był poziom umiejętności, który udało jej się osiągnąć w tak krótkim czasie. Po niewiele ponad miesiącu nauki, potrafiła walczyć na równi z porucznikiem.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Rozdział VII ~ Abhiraj

Dla P. Z., który jest pierwowzorem postaci AbhirajaMówisz i masz: cały rozdział dla Ciebie :D:*

- Jak się czujesz? Zrobili ci coś? Potrzebujesz czegoś? - Mugen-taichou wyrzucał z siebie pytania jedno po drugim, dotykając równocześnie twarzy i ramion Mai, jakby chcąc się upewnić, że wszystko z nią w porządku.
Po zdarzeniu w lesie, kapitan szóstego oddziału niezwłocznie zabrał Maję na badania do kapitan Unohany. Nie zwracał uwagi na zapewnienia dziewczyny, że nic jej nie jest i potrzebuje tylko kąpieli i gorącej herbaty. W końcu, bo dokładnych testach, na które uparcie nalegał i licznych zapewnieniach kapitan czwartego oddziału, że dziewczyna ma się dobrze i nie potrzebuje leczenia, zabrał ją do domu. Jednak nawet po powrocie do rezydencji, jego dyktatorskie zapędy nie przeminęły i wymusił na niej pobyt w łóżku. Kiedy Maja próbowała przemówić mu do rozsądku, do jej pokoju wpadł spanikowany Mugen Abhiraj.

- Uspokój się Abhiraj - dziewczyna chwyciła go delikatnie za policzki. - Wszystko gra. Byakuya-san mi pomógł. Mam tylko trochę spuchnięta wargę.

sobota, 23 kwietnia 2011

Rozdział VI ~ Alkohol to żadna wymówka

Dwa miesiące później

Był ciepły letni wieczór. Maja właśnie wracała od Zarakiego i Yachiru do domu. Dziewczynka bardzo polubiła europejskie bajki i Maja od czasu do czasu opowiadała jej jedną na dobranoc. Dzisiaj zajęło to dłużej niż zwykle, ponieważ rezolutna porucznik jedenastego oddziału zażyczyła sobie dwóch opowieści. Takim sposobem, zamiast jak zwykle o tej porze wylegiwać się w wannie, przemierzała kręte uliczki Seretei.

Yachiru i Zaraki nie byli jedynymi shinigami, z którymi się zaprzyjaźniła. Sama była zaskoczona, że udało jej się dopasować w tak krótkim czasie. Nawet w rezydencji, po początkowych protestach, zaakceptowali fakt, że chce pomagać w pracach domowych. Duży wpływ miał na to dziadek Kuchiki, który jednym zdaniem zakończył dyskusję na temat tego, co jej wypada, a co nie.

środa, 20 kwietnia 2011

Rozdział V ~ Fochy


Kuchiki Ginrei był w drodze do domu, kiedy postanowił odwiedzić Yamamoto-taichou. Uznał, że dobrze mu zrobi filiżanka herbaty, wypita w towarzystwie przyjaciela.

Odkąd pamiętają zawsze służyli sobie nawzajem radą i wsparciem. Nikt w Seretei nie zdawał sobie spray, że oficjalni i obowiązkowi na co dzień mężczyźni, w swoim towarzystwie pozwalają sobie na dużą swobodę, wynikającą z wieloletniej przyjaźni i znacznej ilości wspólnie wypitego sake.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Rozdział IV ~ Zmiany

- Takata Emi-san jest główną pokojówką, pilnuje, aby reszta należycie spełniała swoje obowiązki - Byakuya zaprezentował dziewczynę, która weszła do pokoju.
- Cześć! Miło mi cię poznać. Mam na imię... - zaczęła wesoło Maja.
- To jest Maja-san - przerwał jej bezceremonialnie mężczyzna. - Od dzisiaj będzie mieszkać w rezydencji. Maja-san nie jest gościem czy pracownikiem, tylko nowym domownikiem i tak też macie ją traktować.
- Hai, Kuchiki-sama - odpowiedziała pokojówka z szacunkiem.
- Takata-san, przynieś nam proszę lekką kolację - zaordynował.
- Hai.
- Gdzie jest Gato-san?
- Pije wieczorną herbatę w otwartym pokoju.
- Możesz odejść - powiedział. Dziewczyna pokłoniła się i pospieszyła wykonać polecenie.

Byakuya powoli odwrócił się w stronę Mai, która z zaciekawieniem rozglądała się po pomieszczeniu.
- Czy wszystkie pokoje są urządzone w stylu japońskim? - spytała.
- Tak, to tradycyjna rezydencja, w nowoczesnym stylu są jedynie łazienki.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Rozdział III ~ Zamieszkasz u mnie a nie ze mną

24 lata wcześniej

- Yamamoto-san, prosiłbym cię, abyś zaopiekował się duszą, która właśnie się narodziła.
- Dlaczego?
- Dziewczyna jest wyjątkowa.
- Rozumiem, ale to nie pierwsza taka sytuacja, przecież jest sporo osób z silnym reiatsu i mocami w świecie żywych...
- Pamiętasz pytanie, które mi ostatnio zadałeś? To dotyczące twojego przyjaciela? - zmienił niespodziewanie temat.
- Oczywiście - odpowiedział, zaskoczony soutaichou. - W tej kwestii nic się nie zmieniło. Wiele mu zawdzięczam. Pomimo, że od dawna jest na emeryturze, zawsze mogę na niego liczyć. Uważam, że nadszedł czas, aby się jakoś odwdzięczyć.
- To jest moja odpowiedź: Zajmijcie się dziewczyną.
- Nie rozumiem, co ma wspólnego jedno z drugim - stwierdził zdezorientowany shinigami.
- Może to pomoże ci zrozumieć: Oto przynosząca szczęście. Zamieszka pośród dusz walecznych, równając z nimi swój krok. Poskłada to, co rozbite. Zaleczy to, co cierpiące. Będzie nowym sensem - wyrecytował. - Przyszła na świat wraz z tą przepowiednią.
Kapitan w ciszy spojrzał na swojego gościa. - On ma rację, teraz wszystko nabiera sensu - pomyślał.
- Dobrze, wyświadczę ci tą przysługę, Malachu i zaopiekuje się tą duszą - dumnie stwierdził Yamamoto. - Kiedy możemy się jej spodziewać?

sobota, 9 kwietnia 2011

Rozdział II ~ Tatuażysta amator

- Znalazłeś ją? - brwi kapitan Unohany nieznacznie się podniosły. - To nie jest bezpański kot, poruczniku Abarai. - Jedynym dźwiękiem, zakłócającym ciszę, która zapadła po tych słowach był odgłos cukierków, upuszczonych przez Yachiru-fukutaichou.
Renji stał skamieniały. Nikt nie chce być obiektem gniewu kapitan czwartego oddziału, która zwykle jest pomocna i delikatna, ale przerażająca w chwilach złości.
- No pięknie, gwarantowana kara za spóźnienie i widmo tragicznej śmierci z rąk kapitan Unohany. No, teraz to już nie mogę narzekać na brak nudy - rozmyślał Czerwonowłosy.
- Proszę podejść, Poruczniku - rozkazał Yamamoto-taichou.
- Hai - z wyraźną ulgą w głosie krzyknął Renji. Wdzięczny, że polecenie głównodowodzącego przerwało niebezpieczną rozmowę z Czarnowłosą.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Rozdział I ~ Znalezisko porucznika Abaraia

Dzisiaj był ostatni dzień jego misji w świecie żywych. Miejscowy shinigami miał problem z wyjątkowo złośliwym pustym, więc centrala postanowiła wysłać kogoś wyższego rangą na pomoc. Abarai był już zmęczony ziejącą zewsząd nudą, więc postanowił się rozerwać i zamiast zlecić misję komuś ze swojego oddziału, postanowił sam się na nią udać. Jednak hollow wykazał się wyjątkową przebiegłością i minął tydzień zanim udało mu się go dopaść.
- To już siedem dni - powtarzał zaniepokojony porucznik. Czuł w kościach, że nieźle mu się oberwie od kapitana Kuchiki za tak długą nieobecność.
Biegnący obok Shinigami, pokiwał ze współczuciem głową.
- Poruczniku Abarai, jestem niezmiernie wdzięczny za twoją pomoc. Sam bym sobie nie poradził. Mam nadzieję, że kapitan szóstego oddziału nie będzie dla ciebie zbyt surowy.
- Cholera pewnie znowu oddeleguje mnie do Akademii - wymamrotał Czerwonowłosy.

Prolog

To znowu się działo.

Nie miała już siły uciekać. Gdzie by się nie schowała, ile drzwi by nie zamknęła, oni i tak zawsze się pojawiają.

Tym razem… tym razem powinno być inaczej. Przecież jej obiecał. Pojawił się wczoraj i przyniósł ze sobą nadzieję. - Posłuchaj Maju. Pomogę ci. Nie będziesz dłużej musiała narażać rodziców na niebezpieczeństwo. Nie będziesz więcej musiała uciekać, ani szukać kryjówek. Obiecuję.

Powiedział, że nazywa się Malach i jest posłańcem, wysłanym specjalnie do niej. Uwierzyła mu. Dlaczego miałaby tego nie zrobić? To nie była pierwsza dziwna rzecz, która ją spotkała.Maja, odkąd pamięta, potrafiła widzieć duchy. To było dla niej coś normalnego. Kiedy była mała dziwiła się i współczuła tym, którzy ich nie widzą.