Part 2. gdzie okazuje się, że nieskrępowana spontaniczność może okazać się bolesna
- Ależ nie krępuj się.
Kiedy tylko skończyła mówić, jego usta opadły na jej wargi. Przywarły
do niej, głęboko ją całując. Smakował jej ciepłe, słodkie wnętrze.
Key przesuwał głową, pogłębiając pocałunek. Ich nosy lekko się
trącały, a brody ocierały o siebie. Co chwilę nieznacznie otwierali usta,
przekazując sobie urywane oddechy.
Zuza chwyciła go za włosy na karku i odrobinę odciągnęła jego głowę.
Chłopak zaskoczony otworzył oczy i ujrzał jak dziewczyna zalotnie się uśmiecha.
Uniosła jedną rękę i przejechała kciukiem po jego wilgotnych od pocałunku
wargach.
- Masz bardzo ładne usta. Wyjątkowo smaczne – wyszeptała ciągle
uśmiechnięta.
- To chyba ja to powinienem powiedzieć? – Key nieznacznie uniósł brew.
Zuza roześmiała się radośnie i oparła się o kanapę. Chłopak przez
dłuższą chwilę uważnie się jej przyglądał. Obejmował wzrokiem całą jej
sylwetkę, a jego twarz miała coraz bardziej sugestywny wyraz. Jego oczy się
zwęziły i powoli oblizał usta. Dziewczyna powoli przejechała stopą po jego
udzie. Kibum położył na niej dłoń i zaczął ugniatać delikatną skórę na
podbiciu.